/ Portret miasta /
Portret miasta naszego jak parasol otwarty dzielnic mozaika różnobarwna z czym się kojarzy w oczach przechodnia co znaczy dla mieszkańca prawdziwie od serca. Powiązanie ma z hutą, z kopalnią , czy z przemysłem jak dawniej a może z pejzażem na wpół wiejskim. Prowincjonalnym. Ten czas dawno minął obraz miasta się zmienił wypiękniał inne oblicze jest widoczne wizerunek dziś bardziej nowoczesny. To widzę i dostrzegam każdego dnia zmiany są niebywałe oglądając się na boki. Młodzież nasza skanduje raz za razem: Siemianowice Śląskie górą. Coś znaczą. Co podziwiam parę osiedli co wyrosły jak grzyby po deszczu samo miasto strzela pod niebo swój urok prosty wyrazisty i chwalebny. Ja odczuwam natomiast nie mówiąc nikomu piękno jego jakie noszę pod sercem w skrytości. Kilka ulic ze śródmieścia wzrusza przecinając wstęgę kolorową panoramy miasta niskiej zabudowy na wskroś bez widoku bez ogłady swój charakter ma prowincjonalny tylko ronda dodają blasku w tym rondo Siemiona nad wyraz okazałe. Duma to nasza i chluba drogówki. Bez okazałości życie toczy się wszędzie w tłumie na chodnikach w głębi przecznic. Miasto jak każde żyje swoimi prawami. Gdzieś pozostał podwórkowy zgiełk robotniczy trud na murach zawiesił ślady cegieł nie mówią nic wielkiego co było jak jest lecz dalej przemawia charakter miejsko-przemysłowy fasady. Żyje i pozostaje w nas duma społeczna jak najbardziej rzeczywista okazjonalna. Miasto co przypomina kamienic epokę zabytek drobnomieszczański w połowie nasz i sąsiedzki styl nieokreślony co nie mieści katalog lecz to nasze miasto piękne oczywiście nadmienię w swoim rodzaju – najlepsze. Wyglądem cieszy. Co w portrecie miasta ujmuje z czego możemy być dumni – to rynek przy Urzędzie Miejskim jego fontanna co tryska radośnie jak mieszkańcy miasta.. Skrzyżowania skupiają myśli i serca samochody bieg życia ku przyszłości ku szczęściu idzie zataczając kręgi. Co mnie uwodzi park miejski co spokojem trąci niedaleko niego biblioteka znaczna no i Pszczelnik na krańcach miasta. Domy jak to domy jak wszędzie układanka pudełek większych i mniejszych to bez znaczenia mamy jednak zacnych ludzi zaliczanych do grona mieszkańców, społeczność wielka bo jest ich tysiące i oni się liczą najwięcej.. Ciekawi swego dumni, pogodni chyba w usposobieniu to nasz największy potencjał twórczy siemianowickiej ziemi. Dawne granice zatarły myśli porównanie gubię się co nowe co stare a ja w pośrodku po trosze we wspomnieniach w nowej wizji dzisiaj z nadzieją patrzę na rozwój. Niewielki, potrzebny, konieczny w końcu co mam do powiedzenia widząc nie jedną zmianę na korzyść chlubę miasta więc trzeba klaskać w dłonie i bić brawo mówiąc: jeszcze, jeszcze… dobro się rozpoczyna. Na pierwsze strony gazet nadaje się rzecz obraz sylwetka miasta naszego należy przedstawić i uświetnić co tu dużo gadać dzwony niech biją na wieki. 02.06.2012. 2. / Twoje Siemianowice / Nic szczególnego nie widzę w obrazie miasta naszego, z którego się wywodzę bo tu wyrosłem. Choć żyję w nim od lat nie cieszą już kominy a szyby nie bawią zanadto. Zwyczajnie odbieram je biegnąc w życie. A życie miasta to jego mieszkańcy po części ty, ja i my wszyscy – społeczność wielka i ja z tobą się do nich zaliczam najchętniej prostymi słowami co myślę – wyrażam. W takim czy w innym spojrzeniu miasto istnieje jak ziemia w pojęciu względnym jestem z nim związany więc na dobre i złe. Bo w nim mieszkam i spędzam me dni. Co tu rzec: to nasze Siemianowice Śląskie wyjątkowe, że hej. I to jest to co wyróżnia miasto nasze każda piędź ziemi każdy skrawek pola granica z dziada pradziada polska w śląskiej tradycji i kulturze. Stąd pochodzę tu jest moja szkoła dziecięcy plac i koledzy ze szkolnej ławy tu pojąłem niejedną rzecz męską i zdobyłem doświadczenie. Odkryłem niejedno piękno w sobie sekret podwórka miłość do rodziców. Tu się zrodziła w końcu ma miłość do miasta….. Co mi więcej trzeba ten widok z okna nasze miasto w rozkwicie które urzeka jak oczy dziewczyny mojej spod znaku Siemiona rybaka. Jest i coś takiego co koi me serce gdy spojrzę na miasto moje i twoje proste oblicze robotnicze jego zabudowy Zwyczajne wzruszenie ma miejsce lecz nie o to przecież tu chodzi tu chodzi o uczucia szczere do niego. To jest ta miłość co pobudza moje życie. Twoje Siemianowice ktoś powie no cóż i moje po części nas wszystkich wspólne bo to nasz dom, dobytek więź na życie i naszych dzieci oczywiście. Miasto me wyróżniam spośród innych miast tu spędzam życia dni i mój czas najlepszy. W zieleni parku znajduję wytchnienie spokój co kryje się wśród woni i kwiatów to nasz rodzimy Hyde Park czy Central Park uboższy lecz lokalny siemianowicki – miejski, z którego możemy być dumni. Gdzieś opodal stoi i zaprasza każdego przechodnia siemianowickie Muzeum z Izbą Tradycji jakże wspaniałą. Tu lubię przychodzić szukając spokoju i ciszy witam uśmiechem gapia co na mnie ukradkiem zerka z nad głowy. czas mi pozwala wypuszczam się w teren dalszy by zażyć rekreacji w odludnej Bażanterii jakże cudnej niespotykanej. Jak widać to ja kocham swoje miasto jak umiem – w specyficzny sposób; ty, twoje Siemianowice musisz dopiero pokochać jeśli coś dla ciebie znaczy……. 12.02.2012r. 3. /Mam taką nadzieję/ Mam taką nadzieję cichą, że jedno spojrzenie twe przywróci znowu szczęście. Nie proszę losu lecz zdaję się na jego łaskę. jak dziecko łudzę się, że tak będzie wiara czyni cuda podobno i ja w to wierzę – głęboko. Bo co pozostało mi innego jak poddać się Najwyższemu. Roztkliwiam się co chwilę spoglądam przez okno i oczekuję, kiedy przyjdziesz…. Miłość zasmuca me serce jak ciebie przy mnie nie ma co będzie jak znikniesz nie wiem co wtedy się stanie? Ufam przeznaczeniu czy słusznie? serce wiodło mnie zawsze ku szczęściu pierwszej myśli i miłości wielkiej w moim pojęciu czy na pewno? Czy tak było jak pierwotnie czułam miłość zagadką jest odwieczną jak my sami – zagubieni. Jak człowiek jak wszystko stworzone przez Boga – lecz co ja mam z tego, że cierpię bo kocham namiętnie i z wątpliwością jestem ciągle. Mogę przecież utracić i tego się boję niepewność budzi obawy i grzeszy burzy radość serca, które dygocze za każdym razem gdy idziesz strudzony……. A ja tęsknię i ci przebaczam niejeden już raz wszystko co tkwi z twej naturze. Co powiesz co zrobisz to bez znaczenia obecność twa liczy się zawsze gdy spojrzysz tak słodko najczulej jak umiesz tak jak ty to tylko potrafisz. Czy głupio sądzę czy nie tak myślę to namiętność mą wstrząsa i gra myśli dręczą gdy nie ma cię przy mnie. Wszystko traci sens i źle mi z tym wołam przez ciszę, która objęła mnie w pół i trzyma tak mocno jak ty. Wołam w rozpaczy serca najszybciej przybądź i bądź koło mnie zawsze. Bo tyś lekarstwem jest na me życie balsamem co koi me łzy i wzruszenie i nie umiem się wyrzec a żyć bez ciebie jest najtrudniej… 20.06.2012. 4. / Bażantarnia / Co mogę powiedzieć o swym mieście niewiele nic szczególnego poza tym, że jest. Miasto jak miasto zbiorowisko ludzi środowisko jak wszędzie lecz zawsze jest coś czym się wyróżnia czym się szczyci i c zym można się zachwycić. Takie coś co jest wizytówką drugorzędną w moim pojęciu. Nie plac rynek czy ulica główna ja podziwiam miejsca odludne za miastem teren niezabudowany gdzie ciekawiej płynie czas daleko od hałd i miejskiego mrowiska. To Bażantarnia oczywiście wyjątek jakich mało skrawek ziemi okazały łono natury nasz pomnik przyrody. Lubię tam chodzić by zażyć rekreacji. Bo jest niewiele miejsc w dzisiejszej dobie gdzie można wypocząć pospacerować do woli z ochotą oglądać zieleń w głębi i stawy w oddali. Odetchnąć świeżym powietrzem. To nasz zabytek przemiłyodludnywszak swojski skansen przyrody rodzimej – ukochany. Nie muszę wychwalać nie muszę zachwalać to miejsce samo mówi za siebie – przyjdź i zobacz jak jesteś w pobliżu. W tych stronach, gwarancja murowana. Zakątek a jakże swe piękno przedstawia walory ma i je ukazuje w najlepszysposób. Nie skłamię jak powiem, że z żurnala prawie wzięty Co tu ukrywać Bażantarnia w pełnej krasie po prostu zadziwia. Idąc na wstępie Aleją Spacerową, która prowadzi w bajeczny nastrój w krainę marzeń w milszy fragment siemianowickiej ziemi zmierza prosto pod statuę Siemiona, który na skałce stoi i mile witając zaprasza gości…. A jest tu co oglądać niejedno zachwyca podziwiać można tyle co chwilę inny widok rozbraja fascynuje i rozczula więc przystaję i patrzę z łezką w oku wzruszony obecnością piękna niemalże cudną. Bo dawniej tak tu nie było. W lewo idąc lekko zbaczam i na staw trafiam do samej wodnej oazy, która opływa jak mini ocean „Rzęsa” kałuża duża pośród leśnej wspaniałości. To światek grona kaczek i wędkarski raj przedzielony groblą dla frajdy. I ławek jest tu sporo gdzie można siąść i odpocząć z ulgą po dłuższym marszu. W przeciwną stronę na prawo droga prowadzi do lasku ktoś może pomyśleć, że to ten sławny paryski lasek Buloński lecz nie to nasz Fazaniec niewiele gorszy. Także wspaniały rozległy jak okiem sięgnąć. W lasku jak w parku alejki niejedne wiodą krużganki do ławek przyciętych z bali na modłę natury. Oblicze zdrowia wśród drzew zawieszone poprzeplatane dróg pajęczyną rekreacji dla rowerów i pieszych ścieżek. Co tu gadać wspaniały pejzaż się roztacza wokół z prawej strony szczere pola a dalej teren rozległy to pola golfowe w angielskim stylu. A dalej hen cmentarz niemieckich rekrutów z czasów I i II wojny kto tam w końcu wie pamięta czyja to mogiła….. By lepiej widzieć to na myśliwską wchodzę fortecę i z ambony wybałuszam oczy podziwiam z wysoka niejedno rzucam spojrzenie zerkam na drugi staw mniejszy opodal nazwany „Remizą”. Jest to nie powiem jakieś urozmaicenie jak na miejską możliwość zwykły gościnny teren najlepszy na świecie. Bo nasz siemianowicki. o rety.
28.06.2012 r. 5. / Pszczelnik / Każda dzielnica ma swój charakter walor określony swoje piękno ukryte i oczywiście - swoje znaczenie w życiu miasta. Pszczelnik ma jedno i drugie to wiemy – bo kto się po nim przechadza to rozumie najlepiej. I co tu dużo gadać! Nie ma wystrzałów jak w innych miastach architektury tym bardziej wiadomo żadnej lecz tu pogodny nastrój spokojny klimat rozciąga się do samych granic. Ktoś powie co za atrakcja ja powiem była kiedyś i pozostała dla miasta lecz w innej postaci w innej tonacji bo nie wszyscy umieją ją słuchać tym bardziej podziwiać, odczuwać. To sprawa powiedzmy wyobraźni. Pszczelnik to był chlubą dla miasta lecz teraz echa przebrzmiały kiedyś tam pierwszy był tenis ziemny pierwszy w historii jogging absolutna nowość – ścieżki zdrowia. Szał społeczny szał kompletny minionej epoki. Biegi nie na wyścig lecz dla przyjemności skalę globalną przyjęła sprawa i tak bez końca i w jakim stylu. Pszczelnik więc był w czołówce I chwała mu za to. Historia chce pominąć usunąć z pamięci niejedno i te osiągnięcia sportowe wrażenia zwykłe lecz czas sprzyja rozwojowi miasta jak widać i nie wszystko da się zapomnieć. Pszczelnik zawsze był wierny swemu klubowi bo tu się zadomowił klub piłkarski Stal a później Siemianowiczanka przemianowana. Co za różnica jaka nazwa na jedno wychodzi to nasza przecież drużyna piłkarska. Pszczelnik niewiele dziś znaczy zgasł jego blask świetność przycichła gdzieś uleciała. Mniej ludzi tu dziś przychodzi poza mną oczywista. Chociaż autobus podjeżdża tak blisko jak dawniej pod same wrota tłumów nie spotkasz a tylko zapaleńców. Kto lubi ciszę i spacer w zieleni pośród drzew to tu to spotyka i ma pod ręką spokój dokoła i Pszczelnik wypełnia i spełnia życzenia wedle woli. Wkraczając w te miejsca jest tu jak dawniej hala sportowa na przedzie stoi jak kiedyś tuż za nią basen kąpielisko całą gębą - a opodal boisko do koszykówki. Z tyłu natomiast dalej trochę idąc wyrasta stadion piłkarski mniej okazały bo świeci dawno pustkami. Minęły czasy dopingu oklasków owacji zwykłego kibicowania stadion żył innym zwyczajem radością pod niebo, wrzawą. Piękno piłki zanika nie mając pieniędzy. Za stadion dalej bieży spojrzenie I cóż lasek paradny ujawnia się w gali ugania się on za dziewczętami co biegną wspaniale szukając zdrowia krętymi ścieżkami. Inne zbyt nowocześnie podchodzą do rzeczy i ścigają się chętnie traktami leśnymi w sposób mechaniczny na rowerach najlepszych. To taka nowa fascynacja młodzieży. Jaki Pszczelnik jest urodziwy to widać bogactwo zieleni jak w dżungli jego nadmiar przejawia się w drzewach i krzewach a trawa rozkłada się wokół jak dywan i to jest to piękno wyraz miejsca będącego obecnie na uboczu – więc czasem zajrzyj tu nie co dzień ale od święta. Dla parady. Wspomnij o nim przypadkiem dobrze i ciepło z zachwytem. Od siebie powiem na ucho, że chciałbym tu chętnie zamieszkać choć chwilę…… 30.06.2012.