26.
/ Dobro /Dobro to tajemnica życia ukryta pod powierzchnią w ciemności jakże trudno dostrzec jej walor. Dobro wspaniała rzecz lecz jest biedne opierając się złu od zawsze - od zarania dziejów. Dobro wręcz ataki odpiera jak szlachetny żołnierz wytrwale i bez niespodzianek. A ja gdzie się znajduję ze swym sumieniem? W powijakach ciągle – niezmiennie. Tak na dobrą sprawę to dobra nie pamiętam i nie czuję koło siebie i w mym życiu. Przywiązanie do niego to prędzej bo muszę na wzór innych ciągle stwarzać pozory, że jestem szczęśliwy więc wyraźnie, udaję. Patrzę na innych nie dostrzegam dobra w oczach, żadnego współczucia gdy występuje krzywda. Widzę w zamian coś innego – potępienie.
Chcę coś dać światu przez miłość do niego zrozumienie życia i pomoc dla ludzi. Nie zmienię niczego, nie zmienię świata i ludzi – zmienię tylko siebie. By być lepszym z wdzięczności do życia.. Współczując bliźnim i pomagając w potrzebie….. To mi się udaje troszeczkę bo dosięgam światła miłości nikły jego promyk w sobie. Dobro jest tam ukryte to wiem i czuję. Dobywam esencję wrażliwości swojej to co nadaje wszelki sens piękności. To pieśń duszy co czeka na pokarm, który jej daję do życia. Chcę dzielić się dobrem każdą drobiną najmniejszą tym co posiadam, chcę je rozrzucać jak kwiaty najpiękniejsze – skarby łona. Bo dobro jest klejnotem ziemi, po której chodzimy, w której żyjemy. Dobro ma każdy w sercu lecz o tym nic nie wie póki się nie wzniesie na jej wyżyny. Dręczę sumienie, że mało zrobiłem, niewiele – prawie nic znaczącego nie zawsze niosę potrzebę bo myślę, że są inni lepsi łaskawsi ode mnie – zrobią to znacznie lepiej. Wyrzucam sobie opieszałość a pragnę być wyjątkowy by sprostać sprawie wielkiej wagi, dobru przede wszystkim i Bogu. Za innymi chodzę i podpatruję co wspaniałe w nich, lepszego niż ja mam w sobie. Ale dobra nie dostrzegam, wyrachowania Więcej u ludzi. Dobro zasypia w nich bo nie ma żadnej intencji przejawu dobrych uczynków, szlachetności wszelkiej. Teraz wiem, dobro nie leży na ulicy jest w sercu jak miłość tam spoczywa i czeka na przebudzenie. Nie robią wysiłku by dać drugiemu serce i rękę w potrzebie, nie ma i zapewne przyjaciół najszczerszych. Życzliwość to pierwszy krok, wdzięczność okazana drugiemu to drugi stopień jakże ważny bo to bezpośredni łącznik. To krok do uznania i zrozumienia. Tego się uczę nabywam cierpliwości chcę osiągnąć świadomość by - być pięknym z charakteru i w swej istocie. Dobro mi przyświeca i wznosi. Dobro mi daje otuchy i wolę, którą mam w sobie bo człowiek w końcu jest dobrocią największą. Dobro ukryte jest w nas, w naszych komórkach lecz każdy inaczej dobro rozumie, przyjmuje i pojmuje……… Tychy, 24.01.2012
27.
/ Coś nie coś /
Coś nie coś, coś za coś starania przypadek po latach spotkanie czuję niedosyt i chłód. Po latach zdziwienie na twarzach umknęły gdzieś słowa grymas i pomruk wspomnienia wyrzuca pamięć. Było nie było taka rola taka racja czasu nie odwróci żaden – jedynie Bóg. Żal w kąciku trąca żartem straconego czasu nie zabieram nigdzie tylko widać dystans jak posiwiał włos na skroniach. Człowiek jakby inny żaden jeden drugi dziesiąty widok ponury z nad czapki. Odbieram spojrzenia inaczej z rezerwą bo ktoś mi jest zupełnie obcy inny niż kiedyś sprzed laty. Kiedyś był prawie mi bliski przyjaciel lecz dziś to inna postać historia sylwetka nie ta w ogóle obcy bez znaczenia człowiek mi nieznany. Znajomy być może ale już nie ten….. Czas dzieli przeżycia ludzi życiorys swój byłem i jestem ten sam bez zmiany lecz inni to nie ci sami to chłam. Ten drugi po latach się zmienił na tyle, że nie poznaję w nim bliskiego brata ja jestem świadom siebie i to ta różnica ten drugi niby przyjaciel kiedyś dziś nie ten sam jak patrzy zmieniony bo został w tyle za czasem bez racji. Zapewne z braku szacunku do siebie pytam co się stało z nami po latach kto zabrał przyjaźń sprzed lat. Różnica widoczna wiekowa jak na dłoni ucieka czas a ja mam wszystko przed oczyma i to pobudza do życia do walki kształci bo wyciągam wnioski. Rozumiem wiele doświadczam niejedno lecz tam w środku zostałem ten sam jestem dalej dzieckiem mamy beztroski wolny jak ptak w swoich marzeniach. Chociaż po latach nic się nie zmienia nie ma różnicy ta sama pieśń w głowie to wiem, że nic nie zaszło rozwijam się i robię postępy jak uczeń na wstępie. A inni zostają gdzieś w tyle gdzie byli w zamysłach sprzed lat i nic mnie nie dziwi przyjęli wybór przechodząc czas przestępny. Przechodzą miejsca gdzie są gdzie byli i tkwią w najlepsze w kamaszach prawdziwi ojcowie bracia w podeszłym wieku. Różnica jest zawsze we wszystkim to widać po latach to widać na spotkaniu jak mało się ktoś uśmiecha jak mało tryska radością i cieszy się z życia. Gdy siebie zobaczę usłyszę po latach ta radość przynosi wewnętrzny spokój napędza koło życie wyzwala to coś energię w sobie a w perspektywie i przyszłość, której się nikt nie spodziewa więc…. Czekam następnego spotkania po latach być może w innym świecie w nieznanej sferze czy poznam znajomych przyjaciół w tłumie wątpliwe to nic nie przeszkadza będę cierpliwy wytrwały bo wszystko przed nami bo którz jest taki jak ja ! Coś nie coś po latach się zmienia zdumiewa…. oblicza wyblakły jak skóra i cóż w końcu o nic nie proszę nie mam już życzenia…….Tychy, 16.01.2013
28.
/Daj więcej niż możesz/
Obserwuję zmagania starych ludzi, chorych ludzi w podeszłym wieku. Kroczą ostatkiem sił w świat nieugięty odchodzący do gwiazd. Idą z nadludzkim wysilkiem niekiedy, z grymasem na ustach aż z oczu bije strach. Z trudem zachowując prostą postawę, lecz nie poddają się.
Bezlitosna natura wykrzywia im twarz, ból łamie ręce wsparte o lasce. Każdy krok to wieczność do której, zmierzają. Nieobecni w rozłące z sobą sponiewierani, przez los. Widzę starania starców by żyć siłą ostatnią swej woli. Płacz tu nic nie da i nie pomoże, ubolewanie pozostaje w zaświatach i tak pogarsza sprawę. Nie dość że, ktoś cierpi to jeszcze na złość dobija się krzywda – przeżycia, pożałowania godna. Bo ktoś pozostawiony bez opieki, godny jest najwyższego współczucia.
Nikt nie wychodzi im naprzeciw a odwrotnie – wszystko im się zabiera, bo są bezbronni jak dzieci. Skazani samym sobie, na powolną śmierć. Niewinni jak rośliny pozbawione wody. Bezduszny świat niejednego czeka. To tylko kwestia czasu.
Popatrz ze współczuciem i pomóż, w takiej chwili zatrzymaj obraz bo każdego czeka nieuchronnie to samo – zapomnienie. Masz to jak w depozycie. Bądżmy życzliwi wobec starych, zniedołężniałych nie pogarszajmy ich sytuacji – bolączką życia.
Każda chwila życia dla nich jest cenna na wagę złota. Każde spojrzenie ich w księżyc, w słońce – niech nie będzie ponure a radosne. Niech błękit nieba jaśnieje w ich sercach i przyniesie szczęście – na koniec. Bo starcy ci nie mieli nigdy okazji, by się wzruszyć. Kto uczył radości tych starych ludzi, kto odmawiał z nimi różaniec gdy całe życie ich to praca i praca, od świtu do nocy. A potem dom, rodzina i dzieci, żadnej w tym uciechy, rozrywki – sportu cóż, żadnego nie było albo niewiele. Bo czasu zabrakło nawet na sen.
Kto wychowanie dał nowemu pokoleniu, nikt inny jak ci zgrzybiali, siwi i nieporadni dziś staruszkowie, budowniczowie twojej, przyszłości. Teraz pochyleni nad garnuszkiem strawy, z rękoma trzęsącymi się od zimna. Tymi niezdarnymi co rozlewają z kubka, mleko – lecz nie śmiejmy się z tego. Lepiej pochylmy czoło nad starością. Będąc w obliczu przeznaczenia.
Miejmy dla nich szacunek i troskę, niech to będzie naszą zapłatą i podziękowaniem odpowiedzią na wszystkie ich żale i tęsknoty, pełnym spełnieniem. Bo na czyim ramieniu wesprze się dziadek, babcia ledwo chodząca na swoich nogach, jak nie na twoim, usłużnym. Bądź życzliwy dla starości bo dziś, dajesz przykład dziecku swemu by w przyszłości nie podano ci – drewniany talerz.
Okazuj litość starszyźnie, bo każdy z nich zbudował ci dom, werandę, dał schronienie i miłość której, potrzebujesz. Daj więcej niż możesz, daj to co najważniejsze dla starego człowieka – opiekę. Zgarbiony stary nie myśli już o życiu, myśli więcej o zbawieniu a ty mu w tym, dopomóż. Nie oczekuj podzięki, podziękowanie masz od Boga jak patrzysz z litością na życie w wielkości ducha – byś mógł żyć w pokorze jak trzeba.
Stary człowiek znajduje ci sposób, objawienie, na chwałę twego serca. Doceń i uszanuj starość, ciesz się życiem w dwójnasób. Starzy nie żalą się gdy trzęsą się ręce i głowa co chwilę – zapominają że, żyją że, są obecni w nieobecności ogólnej.
Posmutniałe oczy zmęczone, mówią wszystko, serce czuje nie odpowie przecież, bo nie bije tempem – co odczuwa pamięć nikt nie zgadnie? Pamięć jest nieobecna, tak daleko i tak blisko zarazem, ulatuje w przestrzeń. Takie to życie jest staruszka w podeszłym, już wieku.
Nie wskrzesi się lat, nie zwróci byłego zdrowia które, upadło i nikt nie przywróci młodego życia………… Tychy, 13.11.2010
29.
/Choć czas ucieka/
To nie zabawa to prawdziwe życie samotność i praca, zmaganie się z losem, to największa zagadka świata, samo życie. I ten czas powiernik gwiazd, kosmiczny zegar odmierza życie, liczy sekundy, minuty, godziny, jest zakodowany.Pędzi czas jak szalony po bezkresach dalekich, wszechświata i życia, nie oszczędzi istnienia i nas. Goni sam siebie i ucieka do przodu więc nie ma, od niego ucieczki – jest tylko wszelki kres wszystkiego. Wszystko wyklucza i przeczy w sferze zdarzeń, pamięć czasu – gdy nakręca życie, czas ucieka, tak rozporządza jego namiestnik słoneczny zegar, stale przed siebie, daleko w nieznane rejony, egzystencji. Gdy ucieka czas przez palce i płynie jak woda, nic się nie liczy – poza miłością, to ona jedyna wskazówka lecz miłości nie za wiele jest , nie masz dla siebie, nie masz dla bliskich, nie masz dla ludzi. To błędne koło, bieg po uznanie, po coś co nie istnieje, w krzywym zwierciadle trwa proces upadku, powolne oddanie wszystkiego nicości.
To nicość rozgrzesza jest tam gdzie potrzeba, zabiera to co umiłowane i przeklęte, stoi na straży, sprawiedliwości – razem ze śmiercią. Przy nich nie ma odkupienia, nie ma pytania, nie ma odpowiedzi, jest tylko spowiedź okrutna – rozliczenie. Gdy czas ucieka beznadzieja czeka, zwolenniczka racji, na końcu drogi powitanie czyni i rękawy podwija – przez palce patrzy i nie dostrzega, co ważne, co trzeba, co należy. Odbijasz się w lustrze, zadowolony chodzisz pełny, uroku a to nie o to chodzi, zadowolenie marn a pociecha, błysk w oku i powszechność zwyczaju takie przyzwolenie, daje sobie każdy, to podnieca, inspiruje i czyni cię, zgubnym, nie pokornym. Mała nauka dla życia, poznanie tego nie mieści się, w głowie, mało refleksji a tylko zmartwienia – ciągła gonitwa zdarzeń i przemijanie czasu, nie twojego lecz, twoich przyzwyczajeń, twych urojonych pomysłów.
Chcesz być popularny, liczącym się w środowisku, rzucający się w oczy, pierwszy przy śmietniku marzeń. Bo cóż to są marzenia, kopia twych osobistych - pragnień, zawieszonych w próżni które nie mają żadnego, spełnienia w rzeczywistym świecie. Mają tylko jedne odniesienie do realnej śmierci.
Bo i tak wszystko umiera w twej świadomości w twym, sercu i pamięci, gdy ucieka czas bezpowrotnie. Nie ma powrotu do miejsca w którym, się było przed chwilą, do czasu – czas utracił właściwości rzeczy, utracił co cenne – samo życie, udrękę, cierpienie i miłość taką do końca nie odkrytą, nie pojętą, tajemniczą. Tychy, 20.12.2009.
30.
/ Między stronami / Między stronami przerwa każdy ma coś do powiedzenia przepycha jeden drugiego żeby być w przedzie w pierwszej kolejności. Litery bo o nich jest mowa kłócą się między sobą tak jak ludzie kto ważny potrzebny kto mniej lecz układają się później w szyk słowny. Składają się zawzięcie w zdania pojęcia by nadać wszystkiemu treść a różnie to czasem jest bo wykrzykują swe racje wykazując oburzenie. Pokazują swe brzuszki linie nawiasy. To przynosi skutek pisany wtedy jest wiele warte zdanie znaczenie mądrości płynie stąd. Czytając każdy się wzrusza informuje a litery płaczą nad niejednym bo są zawiedzone każdy na nie patrzy i nic poza tym. Nikt je nie dostrzega w należyty sposób.Między stronami walka przepychanka odbywa się prostolinijna, która lepsza ważniejsza ciekawsza, która wyższa. Litera strona jaki numer wszędzie wstęp czy zakończenie a jest tych liter w książce tyle. Nieraz jest wojna między nimi o której nikt nie wie o składnię pisownię ortografię bywa jak w życiu co tu ukrywać……… I kto? je godzi – nawias mediator rozjemca wykrzyknik! wykrzykuje jak prokurator średnik staje do pomocy i bije brawa sobie. Tylko nawias jak sędzia zamyka proces przewód sądowy stając się panem sytuacji. Między stronami głosy skargi żale kto? ile ma w udziale w dziele literackim w książki podrozdziale. W kartce coś mamrocze szepce zrywa litera każda ci podpowie co ją boli gryzie. Gdy strony nie czytasz a przewracasz od niechcenia – tak na pokaz jak to wielu czyni.
Rzeczy martwe nie są martwe całkowicie to pozory nie do końca zrozumiałe. Ludzie myślą swoje urojone prawdy leży dalej nikt nie wdaje w przyczyny tylko widzi skutek nikt nie patrzy co w środku tylko wokół tylko to co pod nosem. A w naturze wszystko tętni wszystko żyje W swój magiczny sposób po swojemu w innym świecie. W końcu stwierdzisz co to jest za heca z literami tymi ale prawdę mówiąc gdyby nie one nie byłoby wiedzy nauki wszelkiej. Zwróćmy więc uwagę na te strony i litery Chwała im, że Gutenberg złożył czcionki z nich przez to mamy postęp nauki boom. Czasem spojrzeć trzeba z innej strony co piszą między wierszami między stronami książki. Zwykle wyłania się prawda dziwne dzieją się rzeczy ukazują różne sprawy bo tak już świat jest poukładany……….. Między stronami napis plakat: Metro, Fakt, plakalanda – żart to reklama czy propaganda. Tychy, 31.10.2011