31.
/O rety /Pogoda sprawiła psikusa wielkiego nie na żarty ulepiła bałwana niecodzienną wrażliwość odkryła aura najwyraźniej śmieje się z ludzkiej naiwności teraz. Miała być wiosna kwiecista miła a tu zima w pełni śniegu pełne drogi lasy i domostwa.
To nie dowcip pora roku dzisiaj drwi w najlepsze Prima Aprilis spełnia obietnicę przedwcześnie świat w śniegu tonie zasypany wielce aż do kolan. Niejeden człek myśli zaskoczony co się dzieje – czyżby świat zwariował! Dotąd przychylny ciepły.
Kalendarz stracił rachubę nie on jeden nie liczy dni na zgubę coś pokręciła natura w swym programie jakże ciekawym. Śnieg pada niczym się nie przejmuje jego racja zwykła praca i ustawowe prawo przenajświętsze.
Natura wyraża swe niezadowolenie wreszcie – jak każdy ma dość zniewagi taki wyrok czy sąd ujawnia w ten sposób grom spada z nieba ganiąc niesprawiedliwość a ostatecznie skrzywdzony jest biedny człowiek.
Jedni mówię skrycie – kara boska inni dziwactwo lub wybryk natury jakaś prawda w tym jest i ostrzeżenie nie nadaremne. Kto widział zima w lecie czy na wiosnę. Na dziś zaskoczenie wielkie oburzenie powstaje wszędzie nawet w głowie przeciętnej a co będzie dalej – kto wie?
Prognozy nie są pomyślne jak i samo życie zrównało różnice to z braku wiosny, która przespała jak zwykle swój czas. Jak i cała przyroda niełaskawa w tym momencie.
W czyją stronę kierować pretensję sam nie wiem? Na wyżyny to niegodne i błąd by uwłaczać osobistości więc jak zwykle winni są ludzie przez niegodziwość krętactwo i grzech a może złe myśli. Odwracają ciągle swój los i czas. Prawo wisi nad nami przewrotność natury wypełnia swą wolę i gniew dając tym wyraz i ujście. Coś w tym jest niesprawiedliwego Jednakże – zło czynią jednostki a karę ponosi całe społeczeństwo bo cios spada i na samą naturę.
Wiosna krzyczy wiosna płacze żali się jak to długo potrwa jest nadzieja licha płonna prawo działa w jedną stronę. O rety! Tajemnica przyszła w śniegu taki obrót sprawy gniew boży kto zawinił? Czy natura sama sobie przeczy? Co sprawia, że tak jest? Pytanie retoryczne – tajemnicą pozostając Poliszynela.
Tychy, 31.03.2013
32.
/Choć goni nas czas /Choć goni nas czas, w gąszczu spraw przebywam i tak bez wiary chrzest przechodzę potworny. Gonitwa trwa zdarzeń, bez koni, bez zaprzęgu, bez końca. Bez wyobraźni, warunki ludzie dyktują i prawa, jestem w pośpiechu, jem, czytam jak popadnie, bo ścigam czas i zaprzęg bez kół. W zgiełku trwonię siły, w biegu działam szybko wbrew sobie,doganiam swój pociąg, już nie pośpieszny i tracę z wolna oddech swój i płacz, poddaję się krzycząc nieraz, ogłaszam wszem i wobec, to ponad me siły czy to dalej zniosę? Nie myślę o radości która, kryje się w głowie, przechodzę koło rzeczy i nic mnie nie cieszy, znika perspektywa i piękno życia. Nie rozumiem myśli, nie rozumiem siebie, pokerzysta ze mnie zły, karty rozdane a ja zadatek jedynie dostałem tylko wiedząc, że jeszcze żyję. Na stacji pożegnań nikt na mnie nie czeka, marzę by mieć jedynie spokój i nic więcej. Bez wiary brnę w otchłań pozbawioną sensu, chwytam gesty, puste słowa, uśmiech na obcej twarzy, pogubiłem dni, pogubiłem drogi, nie liczę lat i straconego czasu. Czy jest mi źle nie powiem, bo nic nie czuję szczególną mam chandrę, pomijam życie, bo bezsens wessał całą miłość i uczucie we mnie.
Choć goni nas czas, ja przystaję chwilę, robię przerwę może po raz pierwszy, może już ostatni, niech przegania mnie każdy, niech przerasta wszystko, oszczędzam teraz siebie oszczędzam i siły by zachować resztek woli, siebie pięknego jako dziecko. Starość bezlitosna jest, wiem – nie ma dla nikogo taryfy i ulgi, gdy ramiona opadły jak skrzydła, moc odleciała i nigdy nie uda się wzbić w przestrzeń wysoko życia. A jednak wiatr nuci mi pieśń wolną i idąc wypluty, mizerny i wyzuty ze szczęścia, w stronę swobody patrzę chwytając jej uśmiech.. Sam wydałem na siebie wyrok, choć nie jestem sędzią, każdy jest twórcą swojego życia, dokonuje wyborów jakich chce, wczoraj, dzisiaj, jutro – to jest nasza wyrocznia przeznaczenie kiepskie. U podstaw szczęścia leży zrozumienie całokształtu życia i siebie w pośrodku.
Pojąłem i nie huczy mi w głowie, tempo niemiłosierne, myśl i żywioł wszelki – miej to, miej tamto, miej pieniądze, dużą forsę. Karuzela życia zwalnia, nie lecę na łeb i szyję, spokojnie żyję i jestem uleczony wreszcie. Rozsądek mnie powstrzymuje i kochane serce, opuszczone przez uczucia, myśl życzliwą i poczucie winy. Odżyłem na nowo, nagły zwrot głowy, spojrzenie kobiety, co jutro pokaże nie wiem, wiem że, czuję wolność w sobie, od myśli, nie jestem niewolnikiem siebie, uwarunkowania świata. Znajduję pociechę ochoczo że, jutro odmieni mnie całkowicie, wywróci wszystko do góry nogami, to mnie cieszy, uspokaja, budzi nowy entuzjazm.
Wiem na pewno, jutro otworzy mi oczy śmielej, teraz buduję podstawy że, przyszłość będzie owocna, wyrzucę niepokój a wokół zagości to co szukałem zawsze – upragniony spokój ducha.
Tychy, 27.10.2009.
33.
/ Nie ma rady/Zima nie zamierza odejść przeciąga sprawę jak struna do granic cierpliwości. Śnieg pada zamieć szaleje w najlepsze i to na wiosnę. Miała być wiosna kwitnąca ale to tylko nasza mrzonka nikt nie spogląda w kalendarz bo nie warto od teraz.
Wystarczy spojrzeć przez okno i każdy wie! Wiosna poddała się bez walki a co gorsza nie podejmuje jej wręcz nawet na tyłach wroga. Jest źle a co będzie potem kto wie? jaka czeka zawierucha aura zbzikowała do reszty natura nic nie czyni sama będąc w rozterce i to jakiej?
Żywioł śnieżny dominuje wszędzie w naszym świecie ku uciesze małych dzieci lecz……. W końcu nam słońca trzeba jego ciepłych promieni i światła bo kwiecień z reguły był takim co przeplatał a teraz przesadził. Przeszarżował i zawiódł na całej linii jak i sama bezsilna wiosna.
Śnieg zacina w oczy zaciekle oddech staje się więc krótszy w powietrzu kłótnia rozbrzmiewa a co niebo sądzi i powie – o wszystkim? To tajemnica jak zwykle. Można to przenieść i na inne obszary zima zgorszyła nas wszystkich nie ma rady trzeba pogodzić się z losem i tym fatum nie byle jakim……
Skąd biorą się anomalia pogody prawa wiadomo rządzą się same lecz dokąd ma trwać hegemonia jednej partii – jednego nad drugim przecież i w naturze jest demokracja. Śnieg ciągle pada czy kiedyś wreszcie przestanie? Choć to wątpliwe – czekajmy odmiany. Nadzieja jak widać nie działa a modlitwa też nic nie wskóra przez złe moce to wszystko a człowiek sam sobie winien bo zło wszelkie traktuje jak swoje. Jeden drugiego gnoi pomiata traktuje jak psa a nawet gorzej śmieć urasta do specyfiku więc nie ma co do śmiechu. Nie dziwmy się już niczemu. Mamy co mamy jak na talerzu przez złe traktowanie wszystkiego niweczą dobro stąd taki obrót sprawy.
Tychy, 03.04.2013
34.
/ Skromność /Człowieka jak i ludzi cechuje zazwyczaj głupota potem zarozumiałość znacznie mniej przyzwoitość a na końcu skromność mało znacząca nieporęczna tak jak bagaż.
Nie wygodna lecz wspaniała nie dająca korzyści nie wnosząca większego pożytku sobie samej może zawdzięcza odrobinę satysfakcji wewnętrznej nic więcej.
A zatem skromność zaleta to czy wada kto mi odpowie? Żadnego słowa pomruku tylko z cicha serce oznajmia swą pokorę.
Nie da się wyrazić jej słowem trzeba ją mieć i przeżywać by osiągnąć stan łaskawości tak jak ja to czynię i namawiam innych by ją zdobyć. Nie zwykłem brać przez walor skromności ale dawać od siebie jak najwięcej to ma zaleta i cecha, której się nie wstydzę. A ona sama nigdy się nie ujawnia – bo po co i tak wielu nie zrozumie a jeszcze cię wyśmieją! . Skromność to wielka rzecz ludzka sprawa zwykła cnota dar od serca wyniosłość prawdziwa co przynosi kwiaty pod drzwi. Może to nieba podarunek w żaden sposób jej nie kupisz prędzej musisz się zasłużyć według boskich wskazań.
Bo skromność jest kwiatem w kobiercu życia prowadzącym wprost do nieba….
To niezwykła zaleta jakże inna ponad wszystkim góruje skrycie nie pcha się do przodu raczej z tyłu jest jak niewinne dziecię piękne. U samego szczytu jest jej miejsce to wyjątek klejnot serca wdzięczna pieśń pokory świadectwo oddania wielkiego.
Skromność z chwałą się przechadza po dachach świetności nie jest na pokaz ale z prostoty taka mała życzliwa niepozorna dzierlatka w świecie nie mająca racji. Skromność wstydzi się ujawniać.
Nad wyraz szlachetna cichutka siedzi w zaciszu serca jak mysz pod miotłą w obawie zalękniona…. Nie rzuca się w oczy przenigdy kopciuszkiem będąc w zaletach pośród wszystkich cnót człowieka.
Skromność przytulna przychodzi maskotka we śnie najlepsza czy z dawna jest w tobie jak dziewczyna skromna kochana. Nie jest obdarzeniem a sekretem faktem autentycznym z serca wziętym którego pielęgnujesz co dnia.
Jakby uwertura do grania na smyczkach na skrzypcach tak na własną nutę bo ujawnia się skarb szlachetności duszy będący w objęciach prostoty. Cóż to takiego jest skromność dla odmiany jak nie urzeczywistnienie Boga w skromnościach zamiaru.
Nie trzeba pięknie mówić wychwalać swe zalety i ideały lecz spojrzeć na wszystko z czułością wielką i oddaniem by służyć niebu, światu i drugiemu. Bo cóż jest ważniejsze w życiu jak nie sens potwierdzania siebie w ogromnej skali możliwości dając to co najlepsze masz w sobie z poczuciem godności.
Nie wystarczy wystawiać siebie na pokaz ukazując śmieszność swą przed naturą – czyn dobry powoduje, że zmierzasz we właściwym kierunku ku dobru swojemu i świata. Ostatecznie czym skromność jest cnotą doniosłą czy może kompleksem rażącym własnej natury przejawem niższości z poczucia winy czy czymś innym bez znaczenia albo twierdzą wyższego rzędu w rozumieniu świata.
To co posiadasz w sobie skarb pierwotny może jedyny w skromność się obraca bo on nic nie kosztuje stan w którym nie wynosisz się ponad drugiego oczekując w kolejce cierpliwie na swój czas i wywołanie do tablicy. Tychy, 24.03.2013.
35.
/ Nie żałuję….. / Nie żałuję niczego choć szczęście omija mnie wciąż niczego nie pragnę zło odpycham co prześladuje mnie. Życzeń nie mam bo mnie zawiodły jak zwykle nie będę więcej mówił czy uskarżał się na los i całe moje życie.Nie, nie żałuję niczego nic a nic przeszło koło nosa wszystko uleciało. Bez wzruszeń godzę się na wszystko co złe i okrutne na przemijanie czasu i utratę miłości.
Sprawy się rozdarły drzwi zamknęły się zbyt szybko nie żałuję niczego twardo stąpam i czuję grunt jak oddech swój i chęć do życia.
Tak miało być tak musi być skoro los wybiera nie będę się kłócił takie jest życie taka jest pieśń współczująca. Cóż mogę począć cóż biedny zrobię los chciał jak najlepiej nie wyszło jak zwykle tak zdarza się zawsze będąc najbiedniejszym.
Chcę się podzielić tak jak w piosence słowami pięknymi śpiewam bo muszę….. tyle umiem wyksztusić zalany łzami jak dziecko nie płaczę to tylko przez deszcz obmywam policzki.
Śpiewam radości i smutki przez całe życie zabiegam i proszę to nic nie wnosi co za różnica okropność się śmieje wylewa skargi jak ja.
Płacz nic nie pomoże tylko sumienie oczyści żaląc się na głos jest wtedy lżej. Co mam pięknego to te wspomnienia przeżycia i radość cienkie jak nić zawodzi rozbrzmiewa życia marna treść wciąż nuci…. Nie , nie żałuję niczego wspomnieniami rozpaliłem ogień namiętności do życia.
Marzeniami wnoszę miłość wlewam w serce zmiotłem huraganem braw drżenie lęk i żar złości co trawił mnie do cna lecz nie żałuję niczego wszystko zaczynam od nowa od zera tak będzie prościej….
Kołysze mnie uśmiech słodki tak rzadki jak roześmiane dzieci które spotykam ukradkiem odwracam głowę i milczę a pamięć mnie niesie w chwile pełne miłości do życia. Dałem najlepsze co miałem uczciwie zbierałem słowa proste o tęsknocie do życia.
Nie, nic a nic nie żałuję niczego ani dobra ani zła co spotkało mnie wszystko jedno jest szalonym zmysłem marnym i nieszczęsnym puchem teraz to wiem. Przez cierpienie spłaciłem wszystek dług i ból poniewierkę dzisiaj mam wszystko gdzieś to co zdarzyło się wczoraj.
Nie narzekam na los i nie żalę się na nikogo choć powinienem dziś przebaczam puszczam z dymem wszystko złości kontrowersje i łzy me utarczki pełne niewdzięczności lecz znów…. radość z miłością witam i przyjmuję bo od zera startuję i zaczynam żyć z nowa z nadzieją pod sercem.
Tychy, 09.04.2013