Przemyślenia

21.

MOJE PRZEMYŚLENIA.Wiadomo, że wiele tajemnic skrywa świat i życie od zawsze i mało kto je śledzi należycie, najczęściej nikt nad nim się specjalnie nie zastanawia, po prostu ta takie jest. Poza tym niesie w sobie niejedną  rzecz, zjawisko niepojęte, rzadkie przymioty, o które się ocieramy i ich nie doceniamy, nie dostrzegamy tak naprawdę  nikt nie odważy się albo nie potrafi ich wytłumaczyć dosłownie. Ba, na nie patrzymy niejednokrotnie – nie widząc je wcale, od środka rzeczywiście czy świadomie rzec biorąc. Mało kto a może nikt nie zabiega, by je poznać faktycznie, doszczętnie,kto się zastanawia nad ich znaczeniem, nad rolą jaką mają te tajniki do spełnienia dla dobra człowieka, by je odkryć dla siebie, w jakim są celu i co znaczą dla człowieka. Czy Bóg stworzył je by, było je trudniej odczytać, że są zakodowane, chyba nie. Lecz Stwórcy chyba chodziło o to, by je zgłębić, odkryć i zrozumieć a dalej, właściwie wykorzystać i to prawdziwie i wnikliwie w pełnym słowa tego znaczeniu. Co tu przeciągać sprawę, rzecz dotyczy np. fenomenu umysłu, myśli,snu, prawdy, miłości, dobra, wiatru, słońca, powietrza, ognia i nie będą dalej wyliczał bo po co! Chciałbym tą droga podsunąć proste pytanie, banalne. Zrozumienie go może przewartościować, zmienić  życie niejedno w jakimś stopniu. Oczywiście gdy się dokładnie je przemyśli i pojmie… Oto ono: „Co jest dla ciebie najważniejsze w tym życiu w ogóle”? czy sądzisz  i myślisz. o zdrowiu, szczęściu, rodzinie, bogactwie, pracy, kobiecie, miłości, czy może jeszcze jest coś innego, ważniejszego? Moja odpowiedź jest prosta, na to pytanie i tak brzmi: dla mnie najważniejsza, jak i dla wszystkich ludzi jest  „świadomość”. Najwartościowsza z wszystkiego to powtarzam, świadomość! Bo bez świadomości niewyobrażalne jest życie, gdyż człowiek nie wiedziałby nic o sobie, nie wiedziałby co czyni, gdzie jest, co ma robić, stracił by wszelką orientację wszystkiego, kierunek dyslokacji, nic nie byłoby realne, zabrakło by możliwości pojęcia czasu, świata i życia.. Nie mógłbyś kochać i odczuwać, nie mając pojęcia, że masz małżonkę, dzieci, nie wiedząc, że trzeba pracować, świadomie dążyć do celu, pozbawiony marzeń i pragnień. Tak można by wyliczać….. Czy wypić nawet kawę lub piwo w ulubionej kawiarni, bez świadomości wszystko zatraciłoby sens. Tak naprawdę bez świadomości nie istniejesz, pod każdym względem, byłbyś w podróży poza czasem, poza rzeczywistością. Jednakże, z drugiej strony .
świadomość nie jest twoim wszystkim co posiadasz w sobie najdroższego ale to już inna sprawa….. .Pytam dalej a gdzie ta świadomość się znajduje? I tu każdy się załamuje, żadne książki o tym nie piszą, jak dotąd, odpowiedzi na to nie znalazłem? Każdy zapewne myśli, że w głowie, nic z tych rzeczy, odpowiadam: świadomość znajduje się w pępku, ale nie w fizycznym ciele, w jego natomiast subtelnym. Gdyż jak by była w głowie, to umysł pracując w dualizmie, powodowałby same nieszczęścia z powodu tego, że działa w czasie,  i w reakcji a więc spowolniony w swym wymiarze, w zakresie od… do….To stworzyłoby np. na drogach karambole i kraksy bez liku, gdyż reakcja człowieka nie byłaby natychmiastowa a opóźniona za każdym razem.. Dowód: błyskawiczny odruch świadomości w ułamku sekundy z naszego wnętrza to np. gdy pyłek  niesiony przez wiatr ma wlecieć do oka, bez naszej wiedzy, to znaczy rozumu, powieka się błyskawicznie zamyka i unikamy przykrości raz za razem i to w wielu przypadkach. A w dalszym ciągu wywodu jak odróżnić działania umysłu od świadomości, to proste, umysł to instrument, który działa na zasadzie odwzorowania, gdy coś robimy to na zasadzie najczęściej doświadczenia zarejestrowanego w pamięci i to nazwijmy od zewnątrz. Świadomość wypływa od wewnątrz nas np. siedząc na krześle kto myśli jak ma  wstać i chodzić, nie do pomyślenia, każdy wstaje i idzie bez zastanowienia. Idąc do ubikacji, kto myśli jak ma się załatwić, wszystko odbywa się w sposób automatyczny, podświadomy jakby od dawna znany, ta mądrość jest w nas od dawna itd. itp….Stwierdzić można, że przychodzimy na świat dobrze przygotowani i wyposażeni we właściwe zdolności i instrumenty. Człowiek jest doskonały sam w sobie. Życie zatem jest lekcją lub sposobem na to, by niejedno odkryć i należycie poznać. Doskonałość nasza jest pod każdym względem, najczęściej nie ujawniona.Dlatego Mahavira powiedział: „poznając siebie, poznasz wszystko”, łącznie z tajemnicą życia i wszechświata.  Teraz z innej beczki dla zobrazowania wpływu świadomości na umysł: gdyby twój umysł był żarówką, wtedy świadomość byłaby prądem, który ją rozświetla. Jednak mętne odbicie świadomości w umyśle powoduje zamęt, nieporozumienie i w końcu cierpienie, jeśli każdy z nas niewłaściwie umysł wykorzystuje, najczęściej w relacji liniowej. Gadu, gadu i ble, ble….żartobliwie ujmując. Umysł rozświetlony świadomością jest spokojny i wszech obecny. Okazuje pokojową łagodność, rozsądek , tolerancję, odpowiednie zachowanie, które uspokaja innych. Gdy spojrzysz na świadomość jak na twoje „wewnętrzne światło”, będziesz blisko zrozumienia jej wielkiej wagi. Jakość twojej świadomości determinuje jakość twojego życia. Ważne, aby twoja świadomość tętniła życiem i była rozbudzona, logiczna i przejrzysta. Takie jest załóżmy działanie świadomości, dla naszego określenia bytności, bezpieczeństwa: powiedzmy, że siedzisz w zupełnie ciemnym pokoju obok okna. Jest jeszcze przed świtem, ale światło już zaczyna sączyć się do pokoju, gdy spoglądasz w dół, by ujrzeć nieokreślony kształt przy twoich stopach, który jawi się zagadkowo. Wtedy strach cię oblatuje i świadomość twa się ujawnia automatycznie. Nagle ku twojemu przerażeniu dostrzegasz, że ten przedmiot to zwinięty jak wąż gotowy do ataku. Jesteś sparaliżowany; boisz się poruszyć w obawie, że wąż zaatakuje ruchomy cel. Twój umysł strzela rozpaczliwymi myślami w stylu: „Czy wąż jest jadowity? Czy gdy drgną moje mięśnie, to zaatakuje? Gdy mnie ukąsi, jak wezwę pomoc?”. Siedzisz nieruchomo jak kamień, a światło powoli rozjaśnia pokój. Zauważasz, że z jakiegoś powodu wąż jeszcze nie zaatakował. Trochę się rozluźniasz i zaczynasz jaśniej myśleć. Gdy twoje ciało pozostaje sztywne i nieruchome, twój umysł szybko rozpatruje scenariusze ucieczki. Słońce wznosi się na horyzont i pierwsze promienie świtu wpadają przez okno wypełniając pokój łagodnym złotym światłem. Wtedy czarno na białym widzisz, że wąż jest w rzeczywistości zwiniętym sznurem z żelazka, Zafascynowany wciąż go obserwujesz, gdy pokój powoli się rozjaśnia i zaczynasz widzieć przedmiot wyraźniej, wtedy śmiech cię ogarnia a może największa ulga. To gra wyobraźni i świadomości. Odczuwałeś strach. Twój umysł zamarł, a następnie roztrzaskał się, z myślami rozrzuconymi jak potłuczone szkło. Czy świadomość rodzi i wyzwala strach, tego nie wiadomo, zapewne tak jest. Twoje sztywne ciało cały czas pompowało do krwi hormony stresu i adrenaliny, przygotowując cię do walki. W tej jednej chwili mogłeś postarzeć się o całe miesiące. Dlaczego? Po prostu dlatego, że dostrzegłeś zagrożenie tam, gdzie go nie było.

Jakość twojej świadomości determinuje jakość twojego życia.
Możemy porównać ciemność do ograniczonej świadomości. Przemęczenie, wewnętrzne opory, zły tryb życia, brak wypoczynku, szastanie zdrowiem, narkotyki, alkohol, nadmierne palenie, słaba wola, zła dieta albo złość, chciwość, żal, wszystkie one niszczą świadomość i źle wpływają na naszą zdolność postrzegania świata w niegroźny sposób. Negowanie wszystkiego, apatia, niepokój wszelki i lęk totalny.

Nasze życie pełne jest dostrzeganych zagrożeń. Wnikamy w stres finansowy i jego obawy, w zawodowe obawy i w rodzinne nieporozumienia i dylematy. Nawet wybierając się w jakieś miłe miejsce, jak kino lub plaża, korek uliczny może popsuć nam nastrój, gotując krew i wyprowadzając z równowagi. Na każdym kroku ujawnia sie walka albo ucieczka, wszędzie widoczny jest strach, obawa i lęk. Za każdym rogiem czyha psychiczne niebezpieczeństwo, poprzez warunki..
Jak zmienić to postrzeganie? Jak radować się światłem dnia, demaskując te obawy jako nieudolne liny, sznury i supły, którymi są w rzeczywistości? Otóż stając się bardziej świadomymi. Świadomość jest jak światło słoneczne. Rozświetla emocje i rozjaśnia umysł. Tępe umysły i mętne emocje są słabymi zwierciadłami świadomości. Percepcja jest zasilana naszą świadomością. Czysta świadomość nigdy nie da się omamić sznurowi żelazka.
Jesteśmy pokoleniem, które przyjęło zasadę: „walcz lub uciekaj”.
Przez większość czasu nasze umysły są w ciągłym wyczekiwaniu na niespodzianki, które się jawią niepostrzeżenie i gwałtownie, będąc ciągle w napięciu. Nieustanny mentalny zamęt jest przykładem uciekającego umysłu, który nie ma chwili spokoju, stan ten dotyczy wielu, zapracowanych.. Nad aktywny i spięty umysł, reaguje nieraz wybuchami furii, złości, nerwowej pobudliwości, że uważany go za normalny, a on marnuje ogromne ilości energii i bezustannie pakuje nas w kłopoty. Do innych symptomów zalicza się zamartwianie się o przyszłość lub rozgrzebywanie przeszłości, nuda, frustracja, złość, niepokój i strach. To wszystko są sznury i węzły , które wyglądają jak przysłowiowe węże. Mętna świadomość czyni nasz świat strasznym miejscem zgrozy i szaleństwa. Co widać na większości filmach sensacyjnych, które cechuje gwałt i przemoc..
Świadomość jest wszędzie i zawsze, ale my po prostu nie zwracamy na nią uwagi. Wiem, że brzmi to trochę dziwnie, ale to jest prawda. Normalnie jesteśmy zajęci różnymi rzeczami, ludźmi i myślami, które tworzą nasze codzienne życie. Jesteśmy świadomi tych rzeczy, ale czy jesteśmy świadomi świadomości? Niezbyt często. większość z nas nie rozpoznałaby czystej świadomości, nawet gdyby podeszła do nas i podała rękę. Ale to wszystko może  się zmienić, gdy wprowadzimy spokój w nasze życie..
Świadomość jest jak nieodłączny druh dobrotliwy i przyjacielsko nastawiony, w każdej sytuacji ale zależy naszego stanu ducha i pomysłowości na życie…
zastanów się chwilę nad sobą. To tyle? To cały sekret? Świadomość, co to takiego jest, ktoś powie? Czy ona jest taka ważna i przez to prawdopodobnie czujesz się teraz trochę rozczarowany. Też tak bym się czuł, gdybym myślał, że mógłbym posiąść sekret wszechświata po prostu rozpoznając, co się dzieje, gdy czegoś mi brakuje. Możesz nie rozumieć za bardzo, o czym teraz mówię. To dlatego, że czystej świadomości nie można sobie wyobrazić. Nie możesz zrobić jej zdjęcia. Świadomość nie jest rzeczą, ideą lub emocją. Zatem mówienie o niej może być frustrujące, jeśli chcesz ogarnąć to umysłem. Nie jest fizyczna, więc nie możesz złapać świadomości i użyć jej jak narzędzia. Jednak jeśli raz doświadczyłeś jej albo w rzeczywistości  doświadczałeś w czystej postaci świadomość bezpośrednio, wszystko nabiera innego oblicza i sensu.
Jeśli teraz jesteś trochę zdezorientowany, nie martw się. Nie musisz rozumieć niczego, co dotyczy świadomości, aby sprawić, by czyniła ona cuda w twoim życiu. Powiedziawszy to, warto byłoby posiąść trochę wiedzy o niej, aby wyjaśnić innym, jak można komfortowo się poczuć, mając ją za przyjaciela.. Jak wkrótce odkryjesz jej drogocenne walory, będziesz czynił cuda i dobrze się bawił, a czysta świadomość będzie dla ciebie tak naturalna, jak oddychanie i woda przefiltrowana do picia. To będzie twoja mała doskonałość.
Nie musisz rozumieć niczego, wystarczy to, by osiągnąć pierwszy cud w swoim życiu

22.

MOJE PRZEMYŚLENIA.
Temat, który chcę poruszyć nie jest nowy, wielokrotnie omawiany, poruszany, co jakiś czas się pojawia, bo
dotyczy nas wszystkich, starych, młodych i nawet dzieci – prawie, że od kołyski. Chodzi mianowicie o emerytury, na którą każdy prędzej czy później czeka i każdy na nią pracuje z różnym skutkiem, niezależnie od wieku, płci i zawodu. Emerytura dla wszystkich to upragnienie, to prawie wyzwolenie, z jakiegoś jarzma,ostateczność na którą się czeka z utęsknieniem, liczy dni, miesiące, lata a z materialnej strony to spokojna starość i zabezpieczenie, które pozwala nam na koniec swobodnie żyć. I  liczy się na świadczenie ostateczne godziwe i pieniądze wielkie, bo po tylu latach pracy się należy., bo to przecież jakaś tam wysługa.Jednakże różnie jest ona naliczana, sprawiedliwie czy nie w to nie wnikam. Wiadomo, że i w tej materii sprawiedliwego podziału nie ma, to wiadomo, jak świat światem…. Co oczekiwać ale to już odrębny temat, bo ludzie jako społeczeństwo nie domaga się w sposób zdecydowany i ostry właściwego traktowania ich i indywidualnych i społecznych interesów. Dając się wodzić za nos i mamić a co do emerytur jak i opieki zdrowotnej a na to trzeba radykalnych zmian i reform. Wróćmy jednak do tematu, emerytura przysługuje nam zgodnie z ustawą, nabywamy ją mając odpowiedni wiek i staż pracy. A dziś to różnie bywa przy takim bezrobociu, widoki są nieraz marne, według mnie to wina władzy, która nic wielkiego nie robi w tym kierunku,najlepiej jest mówić wszystkim, że jest ogólny kryzys światowy i basta. A potem nastaje cisza, na jakiś czas i wszyscy nabierają wody w usta, bo nic nie można zrobić w tym kierunku. A to nie prawda, jak mówią: złej baletnicy nawet spódniczka przeszkadza, we wszystkim trzeba tylko chcieć, przejawiać trochę dobrej chęci i woli ale tego to my się nie doczekamy od tej władzy, jest po prostu indolentna. Jak można wzbogacić rynek pracy jak są polikwidowane zakłady pracy, nie istnieje coś takiego /w pełnym słowa tego znaczeniu/ jak przemysł ciężki, w tym wydobywczy, przemysł lekki, przemysł maszynowy, włókienniczy, stoczniowy itp. Zupełna katastrofa więc jak mają wyglądać nasze emerytury jak faktycznie nie ma przysłowiowych miejsc pracy, niech ktoś nie mówi, że to praca roznosić reklamy i ulotki albo kasować na parkingu przed Urzędem Miasta. To może być tylko praca dorywcza, dla tych co chcą na krótką metę sobie przyrobić, uczeń, student, emeryt.  Jaka przyszłość naszych emerytur. Jak na nie, nie ma kto zapracować, klapa kompletna, przyszłość szykuje się nam czarna, jak kosmiczna dziura! To jedno stanowiska pracy a drugie to ZUS /Zakład Ubezpieczeń Społecznych/  i OFE /Otwarty  Fundusz Emerytalny/, kuriozum – nikt w Europie poza dwa, trzema krajami czegoś takiego nie stworzył. Obie te instytucje to największy złodziej, w jawny sposób okrada każdego pracującego obywatela, poza wyjątkami jeśli chodzi o tych co na świeczniku, ci nie dadzą się oszukać i skrzywdzić. To wiadoma inna kasta ludzi, uprzywilejowani. Takich to jest wielu darmozjadów, cwaniaków i nierobów. Dla uzupełnienia tematu chciałbym dołączyć zamieszczone w Internecie tekst, wykazuje jak się sprawy emerytalne mają, przedstawia  jeden z internautów. Oto on słowo w słowo nic nie zmieniałem:
„Komentarz wielokrotnie usuwany z forum. Gdzie są pieniądze ze składek emerytalnych? Trochę dużo czytania, ale to są fakty! Warto czasem myśleć samodzielnie. Rządowe statystyki mówią, że średnia pensja w Polsce to ok. 3600. To znaczy, że średnie składki emerytalne na koniec II kw. 2011 to 16,163 mln. Możecie te dane sami zweryfikować przeglądając oficjalne strony rządowe, sięgając do oficjalnych statystyk GUS. Miłej zabawy. Ale co z tego wynika?? BARDZO WIELE, a właściwie BARDZO DUŻO. Dużo czego?? PIENIĘDZY, oczywiście. Pomnóżcie urzędową i oficjalną liczbę zatrudnionych i oficjalną i bardzo urzędową średnią składkę emerytalną do ZUS. Powinno Wam wyjść miesięcznie 11 375 519 400 zł, czyli ponad jedenaście miliardów trzysta siedemdziesiąt pięć milionów. To gigantyczne pieniądze, a jest to tylko składka emerytalna. Bawmy się dalej: pomnóżcie to razy 12 miesięcy, a wyjdzie na to, że w skali roku jest to 136 506 232 800 zł. Kończą się Wam okienka w kalkulatorze? Mnie też. Zatem powiem, że jest to słownie ponad 136 miliardów 506 milionów zł w roku. Mamy w Polsce około 5 mln emerytów, dokładnie – w marcu 2011 było ich 4,979 mln. To znowu wg. oficjalnych, rządowych i jedynie słusznych i poprawnych statystyk. Rencistów nie liczę, bo już na pewno nie zmieszczą mi się w kalkulatorze, a poza tym – na nich jest OSOBNA składka!!!. Wychodzi mi zatem na to, że rocznie jest to średnio 27301 zł na emeryta, czyli miesięczna emerytura średnio powinna wynosić 2275,00 zł. Tymczasem średnia emerytura – znowu wg rządowych, oficjalnych i jedynie słusznych i poprawnych statystyk wynosiła w tymże marcu 2011 zaledwie 1721,00 zł. Czyli o 554 mniej niż wynika ze składek wyliczonych na podstawie danych statystycznych rządu RP, GUS, ZUS, KRUS i każdy inny SRUS. Jak policzycie dalej, to wyjdzie Wam NADWYŻKA rzędu 32% w stosunku do wydatków na emerytury (czyli średnio ZUS jest na plusie około 2,5 miliarda zł miesięcznie, czyli 30 miliardów rocznie!!!). Tymczasem, rząd ubolewa, że budżet dopłaca ponoć do emerytur dziesiątki miliardów rocznie. Jesteście zdumieni?? To przeliczcie jeszcze raz. Też liczyłem, bo nie wierzyłem. Wniosek jest taki: ktoś z trójki: GUS, ZUS, Rząd RP łże. ŁŻE W BEZCZELNY SPOSÓB. Gorzej: dopuszczam możliwość, że łże więcej niż jeden, a nawet że łżą wszystkie wymienione instytucje. Taki jest mój wniosek. Ale jest też PYTANIE: co dzieje się z nadwyżką??? I takie są wnioski wynikające z oficjalnych danych statystycznych. Chyba, że minister Vincent Rostowski przesłał sfałszowane dane do GUS, wszak to, używając eufemizmu, mistrz kreatywnej księgowości. Załóżmy jednak, że dane oficjalne są prawdziwe, a więc wnioski zeń wynikające także. Proszę sobie wyobrazić, jaka gigantyczna nadwyżka powstanie przy wydłużeniu czasu pracy potrzebnego do osiągnięcia wieku emerytalnego. Oczywiście, pracy tej i tak nie ma, a bezrobocie zamiast maleć wciąż rośnie, co również potwierdzają dane oficjalne. Na co ma pójść taka nadwyżka?? Na zrzutkę na Greków?? Włochów?? By żyło im się jeszcze lepiej?? Gdzie jest kasa!!! Jeśli tak jak ja, jesteś przeciw kłamstwom rządzących, to proszę skopiuj to na inne fora, aby jak najwięcej osób mogło to przeczytać, zanim zostanie usunięty”. 
Komentując powyższy tekst jest w tym dużo racji ale powiedzmy tylko w połowie, może kiedyś powrócimy do
tematu bardziej rzeczowo, chociaż rachunkowo wszystko się zgadza…..
Żeby rozpogodzić zmartwione miny, chciałbym podrzucić 2 dykteryjki na pocieszenie.                                           Cztery świece.                                                                                                                                                                               Cztery świece spokojnie płonęły. Było tak cicho, że słychać było jak ze sobą rozmawiały.
Pierwsza powiedziała: ? Ja jestem POKÓJ. Niestety, ludzie nie potrafią mnie chronić. Myślę, że nie pozostaje mi nic innego jak tylko zgasnąć. I płomień tej świecy zgasł.
Druga: Ja jestem WIARA. Niestety nie jestem nikomu potrzebna. Ludzie nie chcą o mnie wiedzieć, nie ma sensu, żebym dalej płonęła. Ledwie to powiedziała, lekki powiew wiatru zgasił ją.
Trzecia: Ja jestem MIŁOŚĆ. Nie mam już siły płonąć. Ludziom nie zależy na mnie i nie chcą mnie rozumieć. Nienawidzą najbardziej tych, których kochają ? swoich bliskich.
I nie czekając długo i ta świeca zgasła. Nagle do pokoju weszło dziecko i zobaczyło trzy zgasłe świece. Przestraszone zawołało: Co robicie? Musicie płonąć! Boję się ciemności! I zapłakało.
Wzruszona czwarta świeca powiedziała: Nie bój się! Dopóki ja płonę zawsze możemy zapalić tamte świece. Ja jestem NADZIEJA.
Z błyszczącymi i pełnymi łez oczyma, dziecko wzięło świecę i zapaliło pozostałe świece.
Dwanaście róż
Pewnego dnia młoda kobieta
otrzymała 12 róż z bilecikiem
na którym napisano:
?Od osoby, która Cię kocha.?
Nie było jednak podpisu.
Kobieta nie była zamężna
jej myśl pobiegła więc,
do mężczyzn jej życia:
do dawnych sympatii,
do nowych znajomych…
?Może to matka i ojciec?
Jakiś kolega z pracy??
zrobiła w myśli listę
ewentualnych osób.
Wreszcie zatelefonowała
do swej Przyjaciółki,
by ta pomogła rozwiązać zagadkę.
Jedno zdanie Przyjaciółki,
nagle podsunęło jej myśl.
- Powiedz, to Ty przysłałaś mi te kwiaty?
- Tak
- Dlaczego?
- Gdyż ostatnio, gdy rozmawiałyśmy
byłaś w czarnym humorze…
Chciałam, byś spędziła
jeden dzień,
myślących o wszystkich osobach
które Ciebie kochają.
Ty też pomyśl o osobach,
które Cię kochają…
I to by było na tyle.                                                                                                                                                Sympatyk