Przemyślenia

23.

MOJE PRZEMYŚLENIA.
Tak się składa, że mało dociera do nas informacji, wiedzy co nurtuje umysły i serca, jak to jest z prawdą,która umyka pomiędzy palcami czasu od niepamiętnych wieków i okresów, jakie przewijały się na Ziemi.Doszedł odpowiedni moment, bo wiele ujawnia się i przecieka rzeczy niezwykłych, że ciekawość można zaspokoić i znaleźć odpowiedź na to co nie chcą ujawnić. Z jakiegoś powodu, kto wie? Albo mają małą wiedzę i to jest możliwe, gdyż nauka powierzchownie, fizycznie bada i za bardzo nie wnika w inną dziedziną, poza zmysłową.Żyjąc mamy prawo poznać prawdę a może i obowiązek jak kto woli, o nas samych , naszym pochodzeniu i istnieniu, skąd jesteśmy, dokąd zmierzamy a nade wszystko odkryć plany Stwórcy co do naszego losu i przeznaczenia. Ktoś powiedział, że życie to pielgrzymka, ze „nie wiesz skąd idziesz i dokąd „ lecz to nieprawda bo droga jest wiadoma, trzeba ją poznać, zgłębić i poprzez prawdę tą rzeczywistą, zrozumieć właściwie. Prawda zawarta jest w świadomości a świadomość i prawda nie należą do świata materii. Lecz przez samorealizację duchową i proces podnoszenia świadomości i ducha , podlegamy ciągłej ewolucji naszej istoty. Wszystko ewoluuje w Mega-wszechświatach, każda forma życia i stworzenia, każde istnienie kroczy od fizyczności do subtelności,  ku światłości i najwyższej duchowości. A duchowość to wejście na ścieżkę świadomości boskiej – to prawda oczywista, jedyna i prawdziwa w swoim założeniu, którą należy odkryć i wchłonąć…..Podlegamy pewnym prawom kosmicznym , boskim prawom a w głównej mierze – prawu ewolucji naszego systemu słonecznego i w tym nas samych oczywiście, prawu reinkarnacji, prawu karmicznemu i innym, niezależnie czy jesteśmy świadomi tego czy też nie, czy nam się podoba, czy nie. Żyjąc uczestniczymy w jego procesie jak i wszystko co zostało stworzone. Taki jest sens istnienia. Bo życie i istnienie nie zawiera się liczbie tysięcy, nie milionów lat, nie miliardów, nie biliona ale dalej tryliona, czy nawet oktyliona, w końcu czy to istotne.Poprzez wiedzę zdobywa się mądrość, z mądrości przy udziale inteligencji osiągamy świadomość a świadomość umożliwia poznanie prawdy absolutnej, przy założeniu, że się  do niej dąży. Nieodzowne przy tym jest poznanie siebie, bo jak powiedział Mahavira : „poznając siebie poznasz wszystko”, nawet tajemnicę życia i wszechświata. Taki jest narzucony boski plan rozwoju człowieka, który obejmuje całą ludzkość a trzeba wiedzieć, że rasy ludzkie żyją niezliczonych przeogromnych wszechświatach, które tworzą się w uniwersa a jest ich w liczbie 18.000, wszechświaty są energetyczne w duchowej rzeczywistości. Dla ciekawości, 1 uniwersum posiada 147 milionów 464 tysięcy galaktyk, tak więc uniwersa obejmują wszechświaty, wszechświaty królestwa, królestwa imperia galaktyczne, te skolei dzielą się na kolonie, te na galaktyki, galaktyki na konstelacje gwiezdne, te na systemy słoneczne a te na układy planetarne.. Czy w takim razie w tak  niebotycznym gigancie są ludzie? Oczywiście, w samym naszym obszarze galaktycznym, Drogi Mlecznej jest 10.000 planet zamieszkałych przez istoty homoidalne o znacznie wyższym stopniu rozwoju cywilizacyjnym. W naszym systemie słonecznym, żyją ludzie na planetach od Słońca do pasa planetoid o wyższym poziomie rozwoju, niewidoczni dla nas. Stąd nasuwa się pytanie, dlatego nie ujawniają prawdy, czyżby nie wiedzieli o tym.? Stąd też płynie jeszcze trudniejsze stwierdzenie i zarazem pytanie, czy możliwe jest by takie genialne wprost dzieło zrodziło się samo z siebie wiadomo, że nie! Bóg istnieje ponad wszelką wątpliwość i to nie podlega dyskusji, jeśli ktoś nie wierzy to jego strata i jego głupota. Błędem jest zaprzeczanie i opieraniu się temu co głosi nauka lub boi się ujawnić, co poniektórzy twierdzą i filozofują, bredzą powtarzając jeden po drugim to samo jak papuga. Każdy winien opierać się na swoim zdaniu, przemyśleniu i odczuciu. By być w zgodzie ze samym sobą. i swoim sumieniem to określa jego wielkość, odwagę i wartość a poza  tym musi cechować go indywidualność. Bez indywidualności nie osiągnie się wyższego poziomu swej natury. Bo nie ważne co ktoś mówi, lecz to co ja wiem! Nie, wiara ale przekonanie, które jest ponad wszystko, jedno stwierdzenie – WIEM i to jest istotą mądrości! Bo rozwój duchowy przebiega 3 drogami /ścieżkami/ 1. drogą mistyczną- czyli religijną, 2. drogą empiryczną- naukowo badawczą, 3. drogą filozoficzną czyli mądrości. Rozum jak i nauka nigdy nie doprowadzą do prawdy, jak wiemy rozum tylko dzieli, analizuje, roztrząsa, rozważa i do końca nie określa niczego w pełni.    
W tych sprawach należy kierować się nie umysłem a sercem i swoim wnętrzem, będąc wolnym od uprzedzeń i poglądów, stereotypów, dogmatów, które nam całe życie wpajano i narzucano. Z czystym sumieniem przyjąć to co czyste, piękne, wzniosłe i szczere, taka jest wewnętrzna nasza potrzeba, ba… powinność.   Niech o wszystkim decyduje: rozsądek+ logika + uświadomienie, które podnosi się wchodząc w duchowe przeobrażenie. .
Prawdę mówiąc, my wszyscy postrzegamy świat i określamy jego rzeczywistość poprzez umysł, który ją zniekształca zawierając ją w ramy iluzji, to tak jakby patrzeć w lustro, czy jego odbicie w nim jest życiem? To taka mała dygresja.Należy wiedzieć, że jesteśmy jako cywilizacja naszej planety u samego dołu, na ostatnim szczeblu drabiny ewolucji w stosunku do innych cywilizacji w kosmosie, będąc na poziomie 3 wymiaru częstotliwości 0.
Te informacje i poruszane tematy mają rzucić światło prawdy na uświadomienie ludzkie i podnieść poziom zainteresowania tymi sprawami, które są dotąd jak tabu dla wielu. Takie jest życzenie Boga, uchylić rąbka odwiecznej tajemnicy skrywanej od wieków celowo czy nie, to nie ma dziś znaczenia. Znaczenie ma to, że z rokiem 2000 weszliśmy w Złoty Wiek, to znaczy przyspieszony program rozwoju ewolucji człowieka.To co dotychczas dokonywaliśmy w ciągu 1000 lat, będziemy dokonywać postępu w ciągu 1 roku.Sentencję prawdy ewolucji można zamknąć w uniwersalnej afirmacji: „Boże prowadź mnie od tego co nie rzeczywiste, do tego co rzeczywiste. Prowadź mnie z ciemności do światłości i prowadź mnie od śmierci do nieśmiertelności”. Żyjąc z prawdą, jesteśmy świadomi naszego życia, ukierunkowani na światło mądrości, szczęścia i wiedzę, która drzemie w nas samych, dotykamy wyższych wymiarów przez wzniosłe myśli, czyny i miłość, która stawia nas w subtelnych obszarach dobra, szlachetności i uczciwości…Szczerość intencji pozwala wznieść się wyżej i wyżej duchem, bo jesteśmy wciąż na usługach Boga, przepełnieni miłością do Niego, pełni wiary, optymizmu i zrozumienia, wiedzieć trzeba, że Bóg żyje w nas, z nami i poprzez nas, jego cząstka i boski pierwiastek mamy wszczepiony w genach.Jednakże co przedstawię to niektórych zdziwi, że 99,89% populacji ludzi na Ziemi jest w uśpionej świadomości, 0,10% jest przebudzonych a 0,01% oświeconych.. Oświecenie to przejście ze stanu świadomości ziemskiej do świadomości kosmicznej, w hinduizmie nazywają to nirwaną albo jej niuans mokszą. Jak widać wszystkie drogi sprowadzają się do Boga, prędzej czy później, jak można odczuć każdy z nas żyje zawieszony w samotni, wszechogarniającej pustce, tylko pozornie wydaje się, że kogoś przy sobie mamy, grono przyjaciół, najbliższych ale to tylko pozór, identyfikując się ze światem tak nam się wydaje, bo w głębi serca jesteśmy rzuceni na głęboką wodę nieskończonej myśli. Osiągając dojrzałość duchową to wyciągamy ręce do Boga, bo środek serca to środek Wszechświata, tam Jego głos w nas samych, to  nasz związek i przymierze, źródło naszego istnienia. W zasadzie w naszej religii katolickiej nie występuje żadne imię Boga, poza nauką, która określa Go jako Absolut, w innym miejscu Demiurg.     
W dotychczasowych przekazach objawionych Świętych Księgach imię Boga występuje 999 razy, w Torze jest 300 jego imion, w Ewangelii 300, w Psałterzu 300 a w Koranie 99, natomiast w całości łącznie w Uniwersach jest aż 6666 imion Boga. Jednakże prawdziwe jego imię jest zakodowane i zawiera 147 słów. Właściwie na naszej Ziemi nie ma żadnego faktycznego imienia Boga poza imieniem jego jakie występuje w Koranie jako ALLAH i pod tym imieniem występuje w niektórych częściach wszechświatów. W ukazywanych odsłonach Księgi Wiedzy występują imiona Boga jako /O/ – Absolutny Wszechmogący, Najsprawiedliwszy, Najwznioślejszy, Najmiłosierniejszy, Jedyny, Pan, Matu, Wszechpanujący i zapewne wiele innych, których nie znamy. 
Założeniem Boga jest aby powstała jedno państwo Świat, jedna wiara pod wspólnym dachem Zjednoczonej Rzeczywistości Ludzkości…..
I to by było na tyle.
                                                                                                                              Sympatyk

24.

MOJE PRZEMYśLENIA.
Właściwie konfrontacja z życiem dla każdego to porażka, może nie dosłownie ale w przenośni, w znacznej części przegrywamy z wszystkim, czy to przez warunki albo przez samych ludzi, bo stają na drodze i nic  nam nie wychodzi, to co chcemy osiągnąć, co byśmy chcieli, czy o czym marzymy. Pomijam więc przeznaczenie. A wiadomo marzenia nic nie kosztują a dzisiaj tak się składa, że za wszystko płacimy i to słono, nic za darmo. Bo daliśmy się nabrać na wolność, demokrację i kapitalizm. Życie i warunki tworzą, kształtują i formują sami ludzie, jedni stają się przeszkodą, inni zbawieniem dla realizacji planów i celów. Dobrze jest gdy na drodze życia pojawią się ci, życzliwi, to szczęście bo można odbić się od dna i osiągnąć to, co najlepsze, przy ich pomocy. Możemy powiedzieć, że jesteśmy wtedy w czepku urodzeni. Gorzej bywa gdy trafiają się ci, źli, zgryźliwi czy paskudni, co na cudzych plecach chcą się dostać do raju i to bez pardonu. Wtedy niejednych wykorzystują bezlitośnie i wycisną jak cytrynę. To prawdziwe nieszczęście, fatum gdy z takimi trzeba żyć, pracować, współistnieć i ciągle toczyć boje, o każdy drobiazg, szczegół, swoje racje, prawa, o prawie wszystko. A i tak oni nie ustępują i stawiają na swoim. To prawdziwe zakały świata a ile ich jest, ilu ich chodzi po ulicy, a ile przynoszą ludziom przykrości a ile przez nich wypłakanych łez do poduszki, szczególnie kobiety najdotkliwiej to odczuwają.Ile to rozczarowań i zmartwień, których nie można zliczyć, opisać i nie da się wyrazić. I na takich nie ma sposobu, przez takich nieraz nie chce się żyć, iść z uśmiechem do pracy i najgorsze komu tu się wyżalić. Nikt nie uwierzy jak nie przeżyje i sam nie doświadczy. Samo życie w założeniu jest piękne i wspaniałe lecz jak się spotka i trafi na dobrych i wspaniałych  to można powiedzieć, że ma się szczęście i fart . W przeciwnym razie to koszmar a ile przy tym zgryzoty cały czas, doświadczeń tych okrutnych i wstrętnych z natury… Bo ludzie podobni są do roślin: są chwasty, rośliny pospolite, rośliny szlachetne i okazy, wszyscy tworzymy jakąś barwną mozaikę, konglomerat cech, właściwości, charakterów, upodobań, zachowań, każdy uczy każdego, jeden podpatruje drugiego, ktoś zawsze się na kimś wzoruje, by było ciekawiej lecz nikt nikomu nie szkodzi i nie paskudzi. Karty rozdaje natura i to normalna rzecz, naturalna selekcja, podział i różnorodność, bez świństw. Świństwa to tylko człowiek czyni, nie natura, zwierzę czy roślina, sam człowiek i to rozumny, tego to nie pojmuję i nie przyjmuję do świadomości – jak można być perfidny i do jakiego stopnia. Wiadomo, wszyscy jedziemy na tym samym wózku i prędzej czy później za grzechy swoje i przewinienia się zawsze płaci. Nie ma przebaczenia, za krzywdy i te z premedytacją oraz z nieświadomości. To tylko kwestia czasu a ich tak nikt się od śmierci nie wykupi i marny los każdego łajdaka.       W końcu cóż to jest życie, splot zdarzeń, wydarzeń, historia przeżyć doświadczeń bez liku oczywiście                          patrząc z indywidualnej strony, poświadczasz bytność na Ziemi, ogłaszasz wszem i wobec, że jesteś i żyjesz jakby co, skromny i niewinny- na początku. Bo z czasem to różnie bywa, niejeden się przeobraża w bestię, w bydlę a są i tacy co w anioła. Ale na to trzeba zapracować i to uczciwie. Suma sumarum nie jest łatwo spoglądając na swoje życie i innych, wszędzie trafiają się przeszkody, problemy i kłopoty, jakby nie spojrzeć nie można niczego załatwić od ręki. Z reguły występuje nieżyczliwość, nieuprzejmość czy arogancja, nie zawsze ale najczęściej i to przeraża a kto winien człowiek! Człowiek o wszystkim decyduje, za wszystkim stoi, nakazuje, załatwia i decyduje taka jego urzędnicza wola ale kultura i wychowanie się nie liczą. Liczy się stanowisko i władza ta nad drugim, dominacja całkowita, by uspokoić sumienie. Jednakże i to zapewne jest potrzebne dla naszego rozwoju a o tym się nie wie, życie takimi rządzi się prawami i mechanizmem, że podlegamy nieustannie egzaminom, różnego typu i rodzaju, wszystko widocznie jest potrzebne by nas zmienić, utwierdzić w przekonaniu i w dążeniu by stać się lepszym. By zrozumieć samego siebie i poznać prawdę o sobie – jakim się jest w rzeczywistości, na przekór wszystkiemu. Sprawa wydaje się prosta gdy poddajemy się wyższym racjom. I przyjmujemy to z należnym szacunkiem, bez oburzenia. Jakieś siły działają zawsze, to jest tajemnica, trzeba zawierzyć, że nic nie chce nas skrzywdzić to dla naszego dobra chyba, że idziemy pod wiatr nieustannie, to znaczy – wbrew sobie. Zawsze należy zdać się na naszą nadświadomość, która kieruje naszym życiem, jak jej bezgranicznie wierzymy i z nią współgramy i współdziałamy na jednej częstotliwości, w całkowitej zgodzie. Właściwie większość ludzi a może i ogół to daje się zwodzić swojemu ego, które ich kieruje według jego życzeń, pragnień i upodobań, nie wiedząc nawet o tym. Bo faktycznie tak jest, gdy identyfikujemy się z własnym ciałem i automatycznie z ego, które jest naszym „panem” od środka w wszelkich poczynaniach. Ego to ten niewidoczny myśliciel w głowie, który nieustannie nakazuje co robić, co czynić, bo jesteśmy na jego usługach, nie wiedząc o tym. On jest najbardziej przebiegły i szczwany, lepszy niż lis i najlepszy cwaniak, wymyślny i wyrachowany tak, że nas omotał swymi zachciankami, kaprysami i humorem. A cóż to jest takiego te ego, to nic innego jak funkcja umysłu na planie fizycznego życia i tyle.  Ego wiele chce i wymaga, to coś, co mówi ciągle mało, tylko więcej i więcej, bezustanny wyścig o to co najlepsze by być pierwszy i w pierwszym rzędzie. Ego nie baczy na nic, tylko urasta jego nienasycenie, egoistyczne z każdej strony, nie dzieli się z nikim, to pan naszego wewnętrznego świata, jak na to się pozwoli i nie ukróci  zapędów. Ego działa  bez pohamowania, gdy znajdzie podatny grunt, to już po nas. I tak przez całe życie, mamy w sobie pasożyta o tym nie wiedząc, wystarczy mówić jak najmniej „nie ”wykluczyć to słowo na pewien czas jak można, spróbować być na tak zawsze. Bo to młyn na wodę, wystarczy robić cały czas przeciwnego niż się zamierzało, ciągle siebie szokować aż ego nasze zgłupieje, ten mały myśliciel, ten pikuś da sobie na jakiś czas spokój. Stworzyć nie-umysł, to znaczy nie myśleć wcale albo myśleć nie głową a sercem a jest to możliwe . To taka poważna, sprytna zabawa, można spróbować się jej nauczyć z wykorzystaniem pełnej świadomości.   Jednak nie wiem jak by układało się nasze życie i tak popadamy w skrajności i tego nie da się ustrzec, to jest silniejsze od nas, w zależności od sytuacji występują zwątpienia, rozterki, przygnębienia i smutki. To normalna kolej rzeczy, dualizm rzeczywistości i naszego umysłu. Chociaż prawda jest inna nic nie dzieje się bez przyczyny, którą nieraz sami preparujemy, najczęściej nieświadomie. Różne stany psychiczne mają coś wywołać, coś nam zasygnalizować np. zmartwienia wykonują zadanie stymulacji by nas odciągnąć od smutnego stanu , stan ten wywiera nacisk na świadomość, która kieruje nasze myśli w stronę obowiązku, do obszaru pracy. Nic nie otrzymuje się nagle, cierpliwość oznacza gruntowne umocnienie się wiedzy w podświadomości. Impulsy płynące poprzez energię kosmiczna do poziomu uświadomienia człowieka, kiedy jest on przygnębiony to wywiera nacisk na jego świadomość, w gruncie rzeczy osoba będzie tym stanem znudzona a jej duch  w kryzysie. Co potwierdza stwierdzenie Rousseau, w zdrowym ciele, zdrowy duch. Taka to relacja wszędzie występuje a my odbijamy się jak ping pong w jedną i w drugą strony bez przerwy, co dzień i bez przerwy……
A przecież z tym da się żyć i to z powodzeniem. 
I to by było na tyle.
                                                                                                                              Sympatyk