Przemyślenia

3. MOJE PRZEMYŚLENIA.
Skończył się miraż, prysł jak bańka mydlana awans do dalszej rundy rozgrywek, turnieju Euro2012. z tego co widać nasza drużyna narodowa miała duże aspiracje, kibice wolę ale z tego nic nie wyszło, za wysokie progi, była szansa, była możliwość nie wykorzystana. I nie trzeba się rozwodzić więcej, mleko zostało rozlane. Przecież to nie katastrofa, tak jak niektórzy sądzą,wynik odzwierciedla poziom gry, w rankingach Rosja była 11 miejscu, Grecja na 14, Czechy na 26 a Polska na 65 i co tu rozpaczać, stało się zadość i tyle. Rosja, że wyleciała to może być klęska ale my graliśmy na swoim poziomie tak bym to nazwał. Gdyby przeszli do dalszej rundy to graniczyłoby z cudem, moim zdaniem zawsze trzeba być umiarkowanym optymistą w takich sprawach i nie będzie nigdy żalu i sensacji.
Prawda przykra lecz piłka dalej jest w grze i wszystko jeszcze przed nami, inni też wylecieli z rozgrywek z hukiem, taki jest sport jeden wygrywa, drugi przegrywa, to jego piękno. Czekajmy cierpliwie na lepsze dni, lepsze czasy, które nastaną dla polskiej piłki a może i nie, jak się postaramy wszystko może się dokonać, taki jest urok sportu. Trzeba wrócić do przyczyn takiego stanu, ocenić, przeanalizować błędy, są fachowcy, sztab szkoleniowy, jest wiele roboty przed nimi, coś trzeba zrobić, zmienić by piłka nasza wodziła prym, jak kiedyś. Choć jak widać świat piłkarski nam ucieka i to w szalonym tempie, my nie nadążamy za nim. Bo jak w sporcie, tak i w polityce, gospodarce, w życiu tak to się przekłada na wszystko co nas otacza i środowisko. Trzeba się temu przyjrzeć i zaradzić byle szybko, byle już wziąć się do korekty, do zmian a należy od personalnych i to na pierwszym miejscu. Wyrzucić tych co śmiecą i smrodzą, czadzą i chodzą za kasą upatrując we wszystkim korzyści i prywatę i zyski, przede wszystkim te „leśne dziadki” w PZPN-ie. Nie powiem, że nasi piłkarze nie potrafią grać, umieją i to jak inni, są zdolni i to widać lecz czegoś brakuje w decydujących chwilach, czy presja ich zabija, nie wytrzymują psychicznie obciążenia, gdzie są przyczyny. Pewno jest jedno, poziom naszej ligii, ekstraklasy jest słaby, to widać po wynikach w rozgrywkach ligii europejskiej i to od długich lat i nikt z tym nic nie robi. Wszyscy spoczęli na laurach i są zadowoleni, uznając, że nie można albo po co nie mając ambicji. Większość działaczy upatruje w sporcie pieniędzy a nie poziomu i piękna jaki sport niesie. Program szkolenia, metody treningowe są archaiczne i wołają o pomstę albo co gorsza ich wcale nie ma. Dla przykładu tych naszych „trzech muszkieterów” z Borusii Dortmund gdyby grali w naszym kraju nie osiągnęliby takiego nigdy poziomu jak teraz i to jest wymowne a inni to samo. Widać to dobitnie w czym rzecz, tylko gadulstwo i nic więcej żadnej troski o przyszłość, o rozwój, żadnych perspektyw nie otwierają by było lepiej ze wszystkim, we wszystkich dziedzinach życia, kultury, polityki, nauki  i sportu.
Wiele się rzuca oskarżeń pod adresem naszego selekcjonera i to niesłusznie, wiele by można
wytknąć ale zrobił chłop wiele dobrego, stworzył fundament, drużyny dobrej nie można tak
stworzyć od razu na wszystko trzeba cierpliwie poczekać, sukcesy przyjdą same. Najlepiej
podobają mi się kibice ich wytrwałość, doping i wiara, ten entuzjazm i to cieszy, że zawsze na nich można liczyć są za drużyną na dobre i złe, od nich bierzmy przykład, bo i my się do nich zaliczamy. Taka jest prawda, jak powiadają: gdyby porażka nie znała kary to sukces nie byłby nagrodą. Co dalej z naszą piłką pokaże życie, dzisiaj można śmiało powiedzieć co trzeba – to reformy na wszystkich płaszczyznach w związku PZPN, jak i w okręgach i podokręgach.
Nie ma innej drogi, konieczna jest przebudowa, strukturalna, personalna, programowa, szkoleniowa i trzeba dużo chęci, zapału i cierpliwości by wszystko wróciło do formy.
Pozytywne z Euro widzę strony niejedne, ważne, że kibice świętują razem jest ogólna radość i euforia zwycięstwa, porażki, wspólna zabawa z kibicowania, jedni z drugimi się bratają, międzynarodowa wspólnota piłkarska, Hiszpanie z Włochami, Irlandczykami, Chorwatami, Polakami to jest wspaniałe widowisko nie tylko sportowe ale i kulturowe, cała Europa jest z nami, nas chwali i podziwia, za gościnność, za przyjęcia to napawa dumą, że jesteśmy wyróżnieni. Organizacja jak dotąd udała się na medal, zagranica jest oszołomiona organizacją i wszystkim wokół, mówią to najlepsze jak dotąd mistrzostwa. To wspaniale, że tak wyszło, starajmy się teraz o mistrzostwa świata, jak szlaki zostały przetarte a inni nam będą zazdrościć, nareszcie odwalono dobrą robotę więc bądźmy dumni. I z takim akcentem kończę jest dobrze.
I to by było na tyle.
KIBIC4.  MOJE PRZEMYŚLENIA.
Jeśli chcesz coś zmienić w życiu stań się innym autentycznym, coś nowego wnieść i zrozumieć siebie na czym polega  istota życia i naucz się wpierw dwóch rzeczy podstawowych. To żadna filozofia, żadna recepta to prawda oczywista. Bo prawda nie jest czymś co można stworzyć, nie jest odległym terminem, prawda jest tym co cię otacza , co jest wokół, na co patrzysz i widzisz lecz tego nie odczuwasz, jest niedostrzegalne na pierwszy rzut oka Jak powietrze i nim się nie zajmujesz bo jest i tyle i kto się nim przejmuje nawet go nie dostrzegasz, nie przebiega przez myśl nie dowiadujesz się o jego istnieniu jak i o sobie. Prawda tkwi w świadomości a czy my jesteśmy świadomi życia, chyba nie , ktoś zarzuci, że to niemożliwe a jednak, bo świadomość jest głęboko ukrywa pod warstwą nadmiaru myśli i jej przebiegłości, fałszywości.  Prawda nie należy do świata materii, jak i świadomość to tylko chciałem powiedzieć nie przeciągając tematu zanadto. Prawda zawiera się w teraźniejszości, jak i świadomość lecz czy zdajemy się z tego sprawę, kto wie? Każdy inaczej pojmuje, odczuwa, reaguje i myśli tworząc poplątanie z pomieszaniem, mając chaos myśli i mętlik w głowie. Czy każdy człowiek jest świadomy tak autentycznie świata i czy zwierzę jest świadomie, że myśli w jakimś stopniu to wiadomo. Czy ryba będąc w wodzie, w oceanie zdaje sobie sprawę z istnienia, czy zdaje sobie sprawę, że żyje w oceanie, czy do końca pojmuje swą rolę, jak i człowiek, czemu jest i jakie ma zadanie do spełnienia. Ryba gdy stanie się świadoma oceanu, będzie oświecona, człowiek jak pozna siebie i odkryje siebie, swą istotę natury osiągnie nieskończoność, czyli nieśmiertelność. Prawda jest w nas i w nas była, zrozumienie to nasza karta przetargowa do lepszego życia, na wyższym poziomie. Aby coś poznać, potrzebny jest pewien dystans, dalsza perspektywa, świat jest tak blisko, dla ryby i ocean jest blisko, czy jednakże tak samo odczuwalny, w to wątpię. Chociaż ryby kierują się ogromną intuicją dla nas niewyobrażalną, wieloryby, orki, delfiny i inne gatunki. Tak jest z prawdą i możesz ją różnie nazywać, tak samo jak z Bogiem, nie jest on gdzieś daleko, nie jest odległy bo żyje w nas, z nami i poprzez nas, taka jest prawda bo Bóg to życie w każdym elemencie, fenomen niepojęty dla naszego rozumu. Bóg jest wszystkim, wszechrzeczą, w każdym aspekcie istnienia, bytu i niebytu, tam gdzie nie sięga granica naszego poznania. To musi zapaść w głęboko w serce – prawda tam jest lecz o tym nie wiesz, lecz zrozum i odczuj a to odnajdziesz w piękny sposób. To najbardziej podstawowa sprawa istnienia jak chcesz  w porządku być ze sobą, ze swą naturą, bo do prawdy jesteśmy przyłączeni i dla
niej żyjemy. To samo odnosi się do dobra, kiedy żyje się w tym poczuciu, człowiek jest szczęśliwy, pogodny i na wszystko jest chętny, jest po prostu spełniony. I nie trzeba zażywać żadnych tabletek by posiadać szczęście i pogodę ducha i dobry humor i nastawienie pozytywne do życia. To jest ta esencja powodzenia, co pomyślisz masz i się spełnia oczywiście w przenośni. Prawdy samej nie trzeba odkrywać, bo ona nie jest ukryta, należy
ją tylko pojąć. Poprzez dobre serce, dobrą wolę lub poprzez pasję i miłość jeśli się potrafi a to jest już coś.
To największe zwycięstwo życia, świadome. Należy przyjąć zdecydowanie założenie, że prawda jest tajemnicą sama w sobie;  bezsprzecznie i to nie podlega dyskusji, jest tym co trzeba zdobyć, wiedząc, że umysł jest przeszkodą, nie myśl a czuj.
Jak myślisz to się oddalasz i zatracasz efekt. Chociaż w innych przypadkach życia trzeba być myślącym rozsądnie i elastycznie, logicznie spokojnie bo nie da się w żaden inny sposób żyć bez myślenia lecz czy to jest  konieczne. A to już inna sprawa życie, siebie należy obserwować od czasu do czasu, analizować swe zachowania i reakcje. To jest właściwe i mądre. Trzeba przyjąć, że umysł to produkcja myśli, znajduje na zewnątrz ciała w sferze mentalnej, trzeba rozgraniczyć mózg, rozum i umysł to nie jest to samo, to odrębne instrumenty inne, mające inną naturę – tak na marginesie. Umysł tworząc myśli otacza cię jak film, który leci, płynie przed oczyma a ty śledzisz i przeżywasz, nie ma ułamka sekundy by to przerwać, to jest tajemnica, jak nie myślisz z tego mechanizmu się wyzwalasz, podłączasz się do świadomości i jesteś tu i teraz, czyli w teraźniejszości, w tej chwili. Umysł pracuje zawsze albo w przeszłości albo w przyszłości, nigdy w teraźniejszości, bo wtedy dla nas czas staje.
Kiedy człowiek pochłonięty w najwyższym stanie jakąś pracą, pasją, miłością nie odczuwa czasu, to co go przenosi gdzieś, co wspaniale odczuwa w uniesieniu wielkim, przeżywa namiętnie, jak miłość, to czas się zatraca, nie istnieje w ogóle, jesteś ty i egzystencja a wieczność przed tobą…….
I to by było na tyle wywodu.