Przemyślenia

9.

MOJE PRZEMYŚLENIA.
Niby nic, niby papierek zwykły bez znaczenia a jaką wartość przedstawia dla wielu, większości ludzi, populacji na całym świecie. Bo to o pieniądze chodzi, co za moc niebywałą mają, moc nabywczą, że wszyscy za nimi gonią, szaleją a nawet zabijają. Co w nich jest za magia, co za wartość przedstawia dla każdego, że ludzie się w tym szaleństwie bogactwa zatracają, i głowy i rozsądek, gubią się na całego. Jednych być może to śmieszy, być może tych co gardzą materialną stronę, uważając pieniądz, za środek do życia a nie jako cel, spełnienie marzeń, fortuna więc kołem się toczy i dominuje w naszym życiu a pieniądz rozdaje karty i wodzi prym. Coś niesłychanego, że plik banknotów, brzęk monet, przewraca ludziom w głowach . A jakby się przyjrzeć temu, toż to papierek, bez znaczenia ogromnego, bo sam człowiek mu nadaje to, że urasta on do rangi niemalże boskości, czy to nie przesada. Warto się zastanowić, co to daje takie stanowisko wobec bogactwa umownego, które jest i go się traci, w różnoraki sposób, spekulując, grając na giełdach, odkładając w bankach, na lokatach, zabawa do zwariowania dużych dzieci. Raz się traci, raz zyskuje i tak w koło Macieja, trwoni się czas, goniąc za pieniądzem a na dobrą sprawę, to każdy co zyskuje, wprost niewiele, bo obraca wyłącznie drobnymi, jakby co! Zastanawia mnie jedno, że dla pieniędzy wielu zaprzeda wszystko, duszę, kobietę, dziecko, nieraz wszystko i po co? Przyglądając się temu, to nie wiadomo czy to jest obsesja, czy fobia, Bo jak się ma pieniądz, to rodzi się obawa, powstaje lęk utraty, że ktoś skradnie, utraci czy zgubi, to stara choroba cywilizacyjna, która się pojawiła gdy Fenicjanie wynaleźli nieszczęsne pieniądze i od tego czasu człowiek nie śpi spokojnie, lecz liczy pieniądze i skąpi, rodzi się myśl w głowie, nikomu nie dam! to wszystko moje, z trudem zarobione. Na tej zasadzie pracują wszystkie banki, bogacąc się nadmiernie.
Podobno pieniądze szczęścia nie dają a tu na przekór, każdy lgnie do nich i w dodatku pieniądz przyciąga jak magnes, co w tym jest? Słabość człowieka, przejaw zachłanności, czy uległość względem mamony, przyjętego bożka wartości. Czy to może ukryte pragnienie zaspokojenia jakiś wewnętrznych potrzeb, które się ujawnia przez to, że się posiada gotówkę, to być może daje pewność siebie, jakaś nadaje rangę wyższości, czy o to chodzi, kto wie ?
Im człowiek jest bogatszy, to jest bardziej próżny, podejrzliwy, nieszczęśliwy, zmanierowany najczęściej i powoli z każdym dniem zaczyna skąpić, mówiąc każdemu – nie mam! I nie myśląc, by się podzielić, to w człowieku powstaje taka cechy przywara, co mnie obchodzi drugi, co mam to moje i nie dam albo nie ruszaj. Jak mówią, że bogatemu nawet byk się ocieli, coś w tym jest, bo taki skąpiec pieniądze zawsze znajduje i pieniądze się jego trzymają. Gdzie to takie prawidło! Z drugiej strony twierdzą mędrcy tego świata, że najbogatszego tylko te cieszą pieniądze, które sam zarobił uczciwie, własnymi rękoma.
Nie mieć grosza przy duszy, w dzisiejszej dobie to tragedia, ubóstwo z resztą niczemu nie służy jest tylko stanem frustracji i psychicznego załamania a banki nic nie dają za darmo i się bogacą, bogacą, zarabiając na wszystkich, co ciułają grosz do grosza, od młodzieńca do starcza, tak bez końca, że człowiek staje się wyłącznym niewolnikiem pieniądza, poddany mu bezgranicznie, jakby się ktoś pytał.  .
Taki podział był zawsze, ci co mają i nie mają i żebrzą w najlepsze a to nie najlepsza wizytówka kraju. Kraj jest podzielony na bogatych i na biednych, tak było od zawsze, od najstarszych dziejów, cywilizacji ludzkiej. Mało kto chce się dzielić, podzielić tym czym ma,
czym dysponuje, bo tak patrząc to każdy dba o siebie, żyje egoistycznie do granic nieprzyzwoitości i być może o to chodzi w ludzkiej naturze, by zaspokoić swoje potrzeby.
Przysłowie mówi: kto daje to dwa razy dostaje, a inne kto dobro czyni to się rozwija i w tym
Jakaś prawda jest na pewno zawarta lecz my nie umiemy z niej korzystać i za każdym razem,wywarzamy otwarte drzwi. A tak nie musi być, bądźmy szczery i dobrego serca, by lepiej i szczęśliwie nam się żyło, to sztuka być serdecznie nastawiony do wszystkiego, do każdego.
Takie postępowanie czyni wyłom, w swej naturze otwierając nową kartę życzliwości w sobie. Bo gdy coś się pożytecznego dokona, to jakoś lżej na sercu i człowiek się lepiej czuje, bo wzbogaca i się popłaca, bo stajemy się lepsi i szlachetniejsi choć w małym rozmiarze a to już jest sukces na wielką skalę.. Uważam, że nie należy się tego wstydzić a cieszyć, że jest się innym niż wszyscy, wokoło pozbawieni serca.. serce nie należy blokować, dać ujście swej
życzliwości i dobra jakie się posiada, nawet te resztki a to już coś. Mała rzecz a cieszy.
Skąpstwo nie czyni nic dobrego a odwrotnie wprost kieruje człowieka w stronę nieczułości,
zabiera to co piękne w nas a mianowicie współczucie. Wystarczy zacząć od dobrego słowa
i uśmiechu do drugiej osoby a to tak wiele znaczy, do zmiany świata a gdyby tak każdy czynił jakże życie byłoby piękne i szczęśliwsze dla wielu, o niebo. Czy w tym temacie da się coś zmienić, nie przypuszczam aż nie podniesie się świadomość ludzka lub nie wynajdą czegoś zastępczego.
Ale to chyba ma mrzonka, bo po co jak wszystko jest należycie ustanowione i po co, to burzyć, jak wszystkim chyba stan ten odpowiada, albo taka konieczność nastała, po wszech czas.
I to by było na tyle wywodu, rozważania i moich przemyśleń górnolotnych…..Sympatyk

10.MOJE PRZEMYŚLENIA.

Chciałbym dzisiaj zająć się tematem ciekawym, powiedzmy trochę trudnym i skomplikowanym, rozważyć go i omówić ważną sprawę naszego życia a mianowicie przedstawić różnicę pomiędzy osobowością a indywidualnością. Sam nie wiem co z tego będzie i na ile mi się uda, nie mogę zagwarantować powodzenia, bo to zagadka i jak i wiele w naszym życiu, coś jest i trudno to wytłumaczyć, czemu tak się dzieje ale spróbuję, bo warto i sam jestem ciekaw wyniku. To improwizacja poniekąd. Psychologiczna strona tego zjawiska jest nader pociągająca, bo któż nie ma osobowości, i kto nie spotkał się z indywidualnością, gdyż każdy z osobna jest jednym albo drugim zjawiskiem, albo jednym i drugim na raz. Jak widać w nas rozgrywa się cały czas gra zjawiskowa, czy chcemy, czy nie,
bo jak może być inaczej. Bo każdy człowiek to pewien model, typ i rodzaj podzielony, coś
stwarza, zamieszcza na twarzach, które lansuje na co dzień, tak to widzę i odbieram, czy słusznie? Każdy teatr przedstawia i w teatrze gra, a czy główną rolę, to już inna sprawa,inna rzecz. Osobowość jest farsą, jest fałszywa jak niejedno, co odbieramy jak coś nierzeczywiste a tym ostatecznie jest, to taka przewrotność natury, zjawiska. Osobowość to coś, co zostało nam dane przez poszczególne etapy życia jak wzrastamy, jak dorastamy w cyklach: okres dzieciństwa, młodzieńczy, dojrzałości, wieku średniego i starości, cała złożoność czasu ma niepośledni udział. Dobrze jak idzie to w dobrym kierunku rozwoju, że człowiek dużo zdobywa pozytywnego i odkrywa to, co dla niego istotne. Jak tak nie jest, to z reguły marnuje się życie, bo człowiek nie jest spełniony, niezadowolony i zgryźliwy. Jak widać, osobowość została nam narzucona od zewnątrz, dom, wychowanie rodziców, szkołę, podwórko, koledzy, koleżanki i oczywiście praca zawodowa. Wszystkie jej dobre i złe strony, kiedyś jeszcze i wojsko. Osobowość jest widoczną maską, naszej powierzchowności, bo umiemy się skryć odpowiednio zachować, jak chcemy, okazać swoje walory lub nie. ujawnić pozytywy albo negatywy swej natury ale to tylko gra pozorów, bo jaki człowiek jest w środku, to można sprawdzić w trudnych sytuacjach życia, kiedy trzeba okazać dobrą wolę, uczciwość, współczucie, czy pomoc, nie mówiąc o miłości, czy poświęceniu. Indywidualność natomiast jest twoim istnieniem, jest tym z czym przychodzisz na świat i co wnosisz do niego, jest darem Boga nazwijmy to po imieniu.
Trzeba pojąć, że nieświadomość płynie z niewiedzy jest grupowa, dotyczy rzeszy, tłumu,
natomiast indywidualność jest zawsze pojedyncza, świadoma i dotyczy wyłącznie jednostki, Dlatego ten co posiada indywidualność powstaje przeciw, jeden przeciw wszystkim, bo się nie boi, to odwaga, która na wszystko jest zdecydowana. Indywidualista, to człowiek co ma swoje zdanie, swoje stanowisko w każdej sprawie, dumę i honor, godny człowieczeństwa, człowiek z zasadami, taki co można z nim konie kraść, taki co zna się na rzeczy i umie przyznać drugiemu rację, nie boi się prawdy i umie przyznać się do błędu. Taki na, którego można zawsze liczyć, to nie jest sprzedawczyk. Osobowość w przeciwieństwie do indywidualności można przyjąć jest daleką od doskonałości, bo im więcej masz osobowości, to mniej w tobie indywidualności, coś za coś, taka zależność. Jeśli patrzysz w stronę rozwoju osobowości, ona wypełnia twą przestrzeń życiową, staje się twą fałszywą stroną, zwodniczą, bo wyłaniasz to, co nie należy do ciebie, ty stajesz się tym kim nie jesteś, grasz i udajesz nie wiadomo kogo? starasz przypodobać się tym, na których ci zależy, w pracy, w rodzinie, w towarzystwie, by zyskać przychylność osób i tak brniesz w zagubienie, bo nie jesteś sobą z czasem. Lizus i wazeliniarz jak mówią, tego się nie zauważa ale inni to świetnie czują. Osobowość jak zwykle się rozrasta w nas i opanowuje doszczętnie, nie pozostawiając skrawka przestrzeni swobodnej, wolności absolutnej, osobowość trzeba porzucić na rzecz indywidualności, koniecznie, by stworzyć siebie prawdziwie, w najlepszy sposób, w prawdziwości – ponownie. Niech indywidualność zatryumfuje.
Gdyż indywidualność jest zjawiskiem nie-egoistycznym, jest czystym jest-istnieniem , nie ma w niej żadnego „ja”. Osobowość to jak gdyby nasz sobowtór, to ja – agresywna strona natury, dominująca, gwałtowna, ambitna, ciągle jej mało, ciągle pragnie pozyskać wiele, chciwa.
Indywidualność jest cicha, spokojna, zrównoważona, tolerancyjna, kochającą i życzliwa.
Pełna współczucia i religijna. Przez osobowość obezwładniającą, opróżniamy z siebie wartości,ukryte, nasze najlepsze cechy i walory, bo ulegamy jej dominacji., nie zwracając uwagi na to.
Trzeba przyjąć, że będąc w niewoli osobowości, usuwamy się powoli w cień, zamykając przestrzeń naszego istnienia, rzucając ją w kąt. Usuwanie się w cień, to nic innego jak stawianie się niewolnikiem samego siebie a dzięki  indywidualności stajemy się panem siebie, bo ona czyni się bardziej autentycznym, ugruntowanym w swojej wielkości, wartości, w realności wszelkiej. Indywidualność daje poczucia rzeczywistego życia, daje ci trwałość, czystość myślenia i widzenia rzeczy jakie są i jakie powinny być. Czyni cię wreszcie świadomym piękna egzystencji, piękna wszystkiego, czy chcesz, czy nie. Dlatego przez indywidualność zdobywasz jeszcze jedno, swą wyjątkowość a każdy ma ją inną i to jest ciekawe, zarazem wspaniałe.
Trzeba dorzucić to, że zakwita w nas i subtelność, nie wspomnę o wrażliwości ale to być może za dużo i by można bez końca snuć opowieści i bajdurzyć a konkrety jakie miałem przedstawiłem, jakby co………  Ktoś może się nie zgodzić z tym co omówiłem, jego prawo.
Co można jeszcze dodać i podkreślić, by sprawę zakończyć jakimś akcentem: więcej prawdy niż kłamstwa, więcej mądrości niż błędu, więcej szczerości niż fałszu. Prawda zawsze buduje.
I to by było na tyle wywodu, rozważania i moich przemyśleń głębokich…..Sympatyk