Przemyślenia

13.

MOJE PRZEMYŚLENIA.
Jedni uważają, że życie jest proste, jak się pozna go i wie jak z nim rozporządzać, jak do niego się odnieść, to wielka sztuka i umiejętność, to wtedy w miarę wszystko wychodzi i się spełnia. To jest szczęście być w harmonii z życiem, jemu sprzyjać a w dodatku jak ma się jeszcze pieniądze, dobrą pracę, pomoc rodziców itd. to raj i niewiele można sobie jeszcze życzyć. Trzeba jednak zauważyć, że jedni są bardziej zaradni we wszystkim a inni gorzej i świat jest dla nich mniej skomplikowany, jak i samo życie. Bywają tacy, co wręcz
są w ogóle  nieporadni, bo życie ucieka im przez palce, przechodzi obok i nie wiedzą co począć i jak w nim się odnaleźć, jak  niejedno załatwić, jak je zorganizować, by wyjść cało z opresji. Bo są mniej zapobiegliwi, ktoś powie, że to nieudacznicy, lecz to nie to, bo oni, nie potrafią się tylko dostosować do występujących prędkości i wymogów życia , powstałych warunków, ja powiem, że to nie ich czasy, bo wyraźnie im nie pasują, przerastają ich o niebo. Patrząc na ludzi to istny konglomerat charakterów, temperamentów, typów i usposobień. Albo niektórzy za wcześnie się narodzili, albo za późno, jedno z dwojga, nie potrafią zaadoptować się do zaistniałych czasów. Niedawno nasze państwo było opiekuńcze, bo był ustrój socjalistyczny i wprowadzone były wszelkie osłony socjalne, dziś jest kapitalizm i każdy jest zdany na siebie wyłącznie i zewsząd żadnej pomocy, nie można na nikogo liczyć, tylko na siebie. Pomoc społeczna jest nie w takim zakresie jak kiedyś, uwarunkowana, a oni mniej są natarczywi i w dodatku wstydliwi. Nie satysfakcjonuje ich jałmużna. Ale to już psychologiczna strona ludzkiej natury.
Najgorsze, że występuje niezrozumienie drugiego człowieka, ciągła walka, wypieranie jeden drugiego, totalna rywalizacja na każdym kroku. Czy tak musi być, co w końcu
decyduje o takim losie, takim kierunku rozwoju sytuacji. Nie ma jednoznacznej odpowiedzi.
Jedno mogę powiedzieć, że za wszystkim stoi człowiek, stoją ludzie. Widać, to we wszystkim,występuje prawo dżungli, chyba najohydniejsze, wymyślone przez człowieka. Natura nie wymyśla takich rzeczy, jestem o tym przekonany. A ludzie odchodzą od natury w stronę sztuczności, nienormalności, wszystko na siłę, na gwałt. Ze swej strony mogę powiedzieć, że ludzie zdają się na instynkt, mniej na mądrość a należałoby kierować się przy tym jeszcze inteligencją. Na drodze życia każdy z nas powinien kierować się: rozsądkiem, logiką i uświadomieniem, by drugiego nie widzieć jako wroga a przyjaciela. W zasadzie każdy nie potrafi wszystkiego, jeden jedno zrobi lepiej, drugi tamto, trzeci w innym się orientuje, następny w następnym temacie się znajduje, można dojść do wniosku, ze każdy coś potrafi doskonale lecz trzeba dać mu szansę i możliwości a na to nie ma się za bardzo ochoty i czasu, wszyscy chcą mieć wszystko na już, od zaraz. Przez to świat i życie staje się zwariowane, nerwowe bo dokąd wciąż można pędzić i ciągle mało i mało…. Dokąd ta droga prowadzi, nikt się nie zastanawia , tylko brnie w niewiadome, na zatratę. Nic nie jest przemyślane, tylko człowiek rzuca się na żywioł albo małpuje to co widzi u innych, ludzi sukcesu, sław, podpatruje i sobie narzuca, czasem wbrew logice. Np. ubieranie, fryzury, tatuaże, odżywianie, ćwiczenia i można by wyliczać.
Ale wejdźmy w naturę rzeczy samego życia, wszystko z czego się składa można podzielić na dwie kategorię, które się objawiają, to rzeczy pozytywne i negatywne, wszędzie występują. Jaka do ciebie przyczepi się relacja, tak to wychodzi i tak się ma do końca, mówią jak się urodzisz pod szczęśliwą gwiazdą, to wszystko wychodzi, udaje się jak z płatka. To wtedy i więcej uśmiechu na co dzień, mnie zmartwień, zadowolenie z siebie, pozytywne cię samo szuka, niczego więcej nie potrzebujesz wtedy tylko spokoju i ptasiego mleczka jeszcze. Natomiast, ci drudzy, bardziej wrażliwi, z innej sfery trudzą się i szarpią z życiem, prześladuje ich pech na każdym kroku, czy los daje coś odmiennego, gorszego, to tak jakby byli dzieckiem niekochanym, od macochy, czy to karma tak działa ich i przysparza tyle kłopotów a los rzuca jeszcze kłody pod nogi. A takich ludzi to jest tysiące, na pęczki nie można ich zliczyć, takich niezadowolonych, nieszczęśliwych a do nich i ja może się też zaliczam lub każdy, po trochu. Lecz  odkąd uwierzyłem w siebie i stałem się optymistą, wszystko powoli inaczej się układa, jest tak jak ma być wreszcie. Bo wiadomo, jak czegoś przegniesz, czy chcesz to, to się oddala ty sam to odstraszasz, gubisz i odpychasz szczęście, które staje się ostatecznie fiaskiem, porażką samą z siebie. Samemu trzeba dochodzić do prawdy, coś przedsięwziąć niż narzekać stale i psioczyć. Chociaż pesymizmu tyle w koło.
Bo wtedy nic się nie podoba, wszystko drażni i przeszkadza, bo człowiek nie tak  się realizuje.
Nie idzie zgodnie z planem życia, z programem ewolucji swojej, pcha swój wózek życia pod wiatr, napotykając na opory, wydatkując olbrzymią energię a zmiany nie widać i dobrych wyników się nie osiąga.
Życie tak się układy przez nastawienie ludzi, ich dążenia i sposób myślenia przez materializm,który przenika każdą komórkę głowy i przyjęło się, że dzisiaj każdy patrzy ile masz kasy, jak jesteś ubrany, jakim jeździsz samochodem, z kim przebywasz w towarzystwie, to nadaje status społeczny, pewną rangę i wyższość osobistą.
Jesteś kimś, dla wielu co szpanują i tak się zachowują i czują cię jak masz pieniędzy w brud, czy też pod dostatkiem, wtedy jesteś gość z fasonem i gestem. Albo jesteś nikim bo zawsze ci ich brakuje, więc jesteś zero.
Wtedy to nie występuje szacunek człowieka do człowieka a takie podejście nie godzi się, bo to nie humanitarne. To ma również przełożenie na inne sfery życia i jego poziomy, bo dotyka czasem i zdrowia.
Jesteś szczęśliwy to mniej chorujesz, uśmiechasz się to jesteś zdrowszy, więcej w tobie energii i wigoru. Trzeba zauważyć przy tym jedną zgodność wtedy, albo jesteś okazem zdrowia, albo stale chorujesz. Twoje relacje z innymi ludźmi są szczęśliwe albo skomplikowane. Odnosisz sukcesy w satysfakcjonującej pracy, albo nie wiedzie Ci się w nudnej .Tryskasz szczęściem albo czujesz się nieszczęśliwy. Masz lepsze i gorsze lata, lepsze i gorsze chwile, lepsze i gorsze dni.
Jeżeli w Twoim życiu więcej jest negatywów niż pozytywów, zdajesz sobie sprawę, że coś jest z nim nie tak, nie jest w porządku. Widzisz innych ludzi, szczęśliwych, spełnionych i wiodących wspaniałe życie, i coś Ci podpowiada, że i Ty na takie życie zasługujesz. Masz rację, naprawdę zasługujesz na życie obfitujące we wszystko co dobre. Bo w imię Boga wszyscy jesteśmy równi i doskonali.
Trzeba się uczyć co nakazuje życie, pokonywać swe słabości, dolegliwości i choroby w pokorze, by być lepszym, zmierzając do małej doskonałości wewnętrznej.
Większość ludzi prowadzących cudowne życie nie zdaje sobie sprawy, co dokładnie zrobili, żeby je takim uczynić – ale coś zrobili. Wykorzystali siłę, która jest źródłem wszystkiego co dobre w życiu…
Każdy, bez wyjątku, kto prowadzi dziś wspaniałe życie, użył miłości, żeby to osiągnąć. Bo siłą, która zapewnia wszystko, co w życiu dobre i pozytywne, jest właśnie miłość.
O miłości rozmawia się i pisze od zarania dziejów. Mówią o niej wszystkie religie, wszyscy wielcy myśliciele, filozofowie, prorocy i przywódcy. Jednakże wielu z nas nie do końca zrozumiało ich mądre słowa. Mimo że ich nauki były skierowane bezpośrednio do ich współczesnych, prawda, którą zawierały, pozostała niezmienna: miłość to fenomen, energia boska to najwspanialsze uczucie powiedzmy, w skali wszechświata. Kiedy kochasz, wykorzystujesz najpotężniejszą siłę we wszechświecie. Gdy kochasz, to dobro wszelkie przyciągasz, jesteś w innym wymiarze, nawet czas przystaje ze zdziwienia, czy z zazdrości.
Można tak przypuścić, że i pieniądze jej siłą do siebie przyciągasz i tak jest ze wszystkim.
Życie jest o wiele łatwiejsze niż sądzisz, a gdy zrozumiesz jego działanie i tkwiącą w Tobie Siłę, w pełni doświadczysz jego magii – i wtedy Twoje życie naprawdę stanie się niesamowite!
Potęga miłości jest i drzemię w nas, chyba od zawsze, lecz do jej źródła nie każdy dociera, nie każdy ma szczęście. Znać klucz, to otworzą się drzwi powodzenia i sukcesu,  o którym każdy skrycie marzy. A wedle przysłowia, każdy jest kowalem swego losu i na pewno szczęścia.
Optymizmu nam trzeba i wiary w siebie a swoje plany, życzenia, zamierzenia, kiedyś się spełnią i zrealizują. Nadzieja sama to ujawni, w co wierzę.
Tego każdemu życzę z całego serca..
I to by było na tyle wywodu, rozważania i moich przemyśleń osobistych…..Symphatizer/ Sympatyk

14.

MOJE PRZEMYŚLENIA.
Skąd bierze się to, że widzisz piękną kobietę czy dziewczynę na ulicy, to zawsze mężczyzna musi się za nią obejrzeć i to jest regułą. Czego to jest dowodem, że nasza działa zmysłowość,
co jest chyba normalne, bo wyróżniasz piękno, które cię zachwyca. Bo kobieta jest filozofią życia, poezją wzniosłą, marzeniem, i z reguły ulegamy fascynacji, czy się chce czy nie. Widać, że natura sama reguluje to i wie, bo wymyśliła i uformowała wszystko najlepiej. To samo dotyczy i drugiej strony, ciekawe jest to, że każdy ma swój typ z góry upatrzony. Działa tu typologia charakterów i osobowości. Zgodnie z tym każdy ma swoje upodobanie, z góry nakreślone w sobie, jeden lubi brunetki, drugi blondynki itd. Jedno wybija się w tym na pierwszy plan, że jesteś żywy a nie martwy, jak wewnątrz normalnie wszystko funkcjonuje, to człowieka takie sprawy oczywiście poruszają, podniecają, przez wrażliwość, jakby nie było. Mężczyzna jest łasy na piękno a z drugiej strony, niewiasty pobudzają zmysłowość do wysokiego pułapu. I ta wrażliwość niech się rozwija w tamtą stronę, nadając sens życiu, co nie jest szkodliwe, to innymi słowa – normalność zwykła i potrzeba psychiczna. Ktoś powie zew natury, być może? A w miarę stawania się bardziej wrażliwym, zataczasz krąg większej zmysłowości, będziesz widział wokół siebie więcej piękna, ba.. samo piękno, które jest lecz dotąd nie było na tyle interesujące, bo sam nie dojrzałeś do tego stopnia ekscytacji. Im większy będzie wgląd, tym większe piękno się ujawni, to tak jak z przysłowiem „apetyt rośnie w miarę jedzenia” oczywiście w przenośni. Inaczej spojrzysz na swoje życie, na życie wokół w obrazie, na egzystencję, kiedy zobaczysz całą tę egzystencję jako taniec, czy korowód, wszystko łącznie z życiem stanie się świętowaniem, wyzwoli cię i wyrwie z monotonii, codzienności szarej. Ten stan ducha, to świętowanie piękna w subtelnej wartości bo to i wyzwoli miłość i wyzwoli piękno innego rodzaju, jakie masz w sobie i jakie nas otacza, wyłoni się całkiem inna filozofia życia i inne doda wartości, które dotąd nie mogłeś dostrzec. Piękno tkwi wszędzie gdzie spojrzysz ono cię otacza, świat jak i ty jesteś świątynią Boga a ta świątynia ma wiele drzwi, Piękno jest jednym z nich, mądrość innymi, miłość jeszcze innymi, wiele ich jest jak jesteś estetą, może być i nimi muzyka, poezja, literatura, kwiaty itd., a wiersze to też kwiaty ale świadomości. Świat cały to zagadka, tajemnica a sztuką jest ją odkrywać a może i obowiązkiem, lecz trzeba to odczuwać i wznosić. Wiele w tym pomaga i wiedza, książka, lektura z tych pozytywnych pozycji książkowych, zawierająca w sobie najważniejsze – mądrość  bo z mądrością wkraczasz w inny przedział, obszar czy wymiar. Jak widać, z książek należy korzystać, czytać je a nie wyrzucać, jak je wyrzucasz to oznaka, że nie jesteś do nich przywiązany i do żadnego innego rodzaju wiedzy, bo jest ci to obojętne. To się odnosi do każdego przedmiotu, rzeczy jak i kobiety, bo ci nie zależy a tylko stwarzasz pozór, nie będąc uczciwy. Jakby na to nie spojrzeć to przenosi się i na uczucia, dużo mówiąc o miłości, że kochasz to tylko pustosłowie, bo człowieka wartościowego wyróżniają czyny a nie słowa, taka to różnica. Z tym, że z miłością kroczy razem, ręka w rękę zazdrość i nienawiść nierozerwalnie. A jedno od drugiego to jeden krok, granica krucha.
Miłość i nienawiść, czy zazdrość to ta sama energia lecz innego ładunku, innego gatunku, jak
ciepło i zimno, światło i ciemność, życie i śmierć, jak lato i zima. Kto kocha i lubi przedmioty
i się do nich przywiązuje, to z takim samym nastawieniem obejmuje się kobietę, bo wszystko jest splątane tymi samymi nićmi, nie ma tu żadnego oszustwa, taka jest prawda. A ludzie boją się . prawdy, boją się uczuć, boją się kochać by się nie sparzyć. Obawa zawsze jest porażki, przegranej, że zostanie się odtrąconym, stąd ten dystans i obojętność przyjęta. Taka postawa to wyrachowanie,  postępowanie nieuczciwe względem siebie, bo się tego nie rozumie, sobie czyni się źle, to tak, jakby się było na wpół żywym. Z tego więc się oziębłość rodzi i płytkość,by nie zostać zranionym, ugodzonym w serce. Należy korzystać z książek i tych mądrych poruszających wyobraźnię, dających dużo do myślenia a myślenie trzeba ćwiczyć, wiedzę zgłębiać bo z wiedzy zdobywa się mądrość tak potrzebną w życiu. Bywa najczęściej, jak niektórzy dla szpanu kupują książki żeby wstawić na półkę, by nikt ich nie ruszał, bo to jest tylko ozdoba, coś na pokaż, że się ma. To taki mały snobizm, który się spotyka.
Najgorsza rzecz jaką może książkę spotkać to, to jak ją się wyrzuca, bo robi się porządki,
totalny absurd. Ciesz się książką, ciesz się tym co posiadasz, co kochasz, no i kobietę szanuj mając ją przy boku. Nie może być tak, że podziwiasz, oddajesz się pasji, czy poświęcasz czas
tylko jednemu a drugie zaniedbujesz. Nie może być coś takiego jak albo-albo, albo to chcesz,
albo tamto. Uczucie i troskę trzeba dzielić na wszystko i najlepiej na równo , to nikt nie zostanie pokrzywdzony, każdy otrzyma to, co należy, choćby nawet drobinkę zainteresowania. To całość, to kompletność jaka występuje i to się ceni, bo nad wszystkim masz pieczę i wszystkiemu oddajesz hołd. Najsprawiedliwsze, jest to, że niczego nie wybierasz, z niczego nie rezygnujesz każda rzecz jest ważna, tym bardziej każda istota. Przeżywaj wszystko co daje ci życie, nie naśladuj tego, czy tamtego, bądź po prostu sobą, ciesz się wszystkim, czym obdarował cię Bóg, co przyniósł ci los. Taka nauka jest chwalebna, to jest mądrość wewnętrzna,najlepsza z możliwych, bo jest twoja, tak jak ty jesteś twój. Dlatego akceptuj wszystko, jakie jest, doceniając każdą chwilę, szanując wszystko co widzisz, odczuwając zachwyt gdy idzie piękna kobieta a jak jeszcze na ciebie spojrzy, to świat ścieli ci się u stóp. Nie powinno to być,tylko pobudzenie seksualne, bo to byłoby nadto ubogie, ale głębsze doznanie – nazwijmy je duchowe. Oczywista wzniosłość, co by nie powiedzieć. W tym skłanianie się tylko ku zainteresowaniu seksualnością, czy przyjemnością, to życie na minimum, a nie całą piersią, możliwością i potencjałem twoim.
Bycie żywym w totalności prawdziwej na swój sposób , to właściwa droga do Boga i jego poznania, więc zaobserwuj niejedno, poczynając od siebie….
I to by było na tyle wywodu, rozważania koślawego, chaotycznego może ale szczerego…..Symphatizer/ Sympatyk