- felietony z 2016 roku

 

 

EXTRA Siemianowice gazeta lokalna

23 grudnia 2016 ·

W grudniowym EXTRA

Z kolekcji Jadwiszczoka

Zima za „bajtla”

Nigdy nie przepadałem za zimą, mrozami, śniegiem, chlapą, ale we wspomnieniach z dzieciństwa i lat młodzieńczych mile ją pamiętam. Zima kojarzyła mi się ze śniegiem, ze Świętami Bożego Narodzenia, z tym wszystkim co lubią dzieciaki. Nie pamiętam, będąc dzieckiem, święta bez śniegu. Nie tak jak dzisiaj, było go sporo,

   na samo wspomnienie powraca w pamięci odgłos szelestu suchego, mroźnego śniegu. Śnieg jak już napadał to trzymał się bardzo długo, a dla dzieci i młodzieży była to frajda. Tak samo zadowoleni byli właściciele siemianowickich pól, może trochę mniej służby komunalne, no i sami kierowcy.

   

Zdarzały się w historii powojennej, że niektóre ulice w naszym mieście były zamknięte dla ruchu, nieprzejezdne z powodu potężnych nawałnic śnieżnych, było tak z ulicami Bytomską i Bańgowską. Nawet ustawione wzdłuż dróg płotki przeciwśnieżne nie były w stanie powstrzymać silnych podmuchów wiatru nanoszącego śniegu na jezdnię.

      Na szczęście po drogach nie poruszało się tyle pojazdów co dzisiaj, ale miasto posiadając odcinek drogi międzynarodowej E-22 musiało je odśnieżać. Opowiadał mi ojciec, który w latach 50. XX w. był kierowcą piaskarki przerobionej z amerykańskiego pojazdu, że odśnieżał między innymi te odcinki dróg. Pojazdy te były autami z kabinami bez drzwi, po jednym kursie kierowcy musieli się zmieniać, bo byli po prostu zmarznięci. Niektórzy pewnie pamiętają zimy, kiedy po długich intensywnych opadach śniegu przychodziło gwałtowne ochłodzenie, co skutkowało tym, że na drogach powstawała bardzo gruba warstwa zmarzniętego lodu, którego sól i chlorek nie dały rady rozpuścić, wtedy na drogi wyjeżdżały czołgi, i umiejętnie kruszyły zmarzlinę.

    Ale dzieciaki miały frajdę, szczególnie w tych okolicach miasta, gdzie gospodarze posiadający konie urządzali kuligi, tak było na Bańgowie, Przełajce, w Michałkowicach i na Bytkowie. Dzieci miały jeszcze wiele innych ciekawych miejsc, gdzie mogły poszaleć na śniegu.

 Najwięcej czasu spędziłem na dołach w Pszczelniku, gdzie można było zjeżdżać na nartach , sankach i na pupie, bo jeszcze nie było plastykowych „jabłek”. Mile wspominam Lasek Bytkowski, kiedy jeszcze nie był mocno zarośnięty, naprawdę można było wspaniale pozjeżdżać na sankach i nartach, a nawet poskakać na czymś co było zrobione na wzór mini skoczni narciarskiej. W latach 60. XX w. na Tuwimie – Kuchenbergu od strony ulicy Leśnej, jeszcze przed wybudowaniem garaży, mnóstwo dzieci zjeżdżało na sankach, a odważniejsi na nartach zatrzymując się dopiero przy ulicy Katowickiej,

 gdzie jeszcze nie było ulicy Lipowej. Ciekawym miejscem do zabaw na śniegu był w Michałkowicach „Sztadion”

 w Parku Ludowym na Osiedlu Zawadzkiego . Oblegany był tor saneczkowy ( rudy bana) no i wiele innych ciekawych miejsc do zjazdu na nartach. Obecnie brakuje tego miejsca, brakuje też całej Georgshutty

i tych miejsc, gdzie można było się wyszaleć na śniegu, do dyspozycji między innymi była tzw. gana, gdzie przychodziły dzieciaki z odległego Hugo. Dla odważnych była też stroma górka przy Szelerce. Zima za „bajtla” w centrum miasta też dostarczała rozrywek, gdy był mróz i śnieg urządzano lodowiska, zorganizowane i takie powstające spontanicznie.

 Ładne lodowiska były na boisku hokeja na lodzie na terenie Bartka, a w latach 20-30. XX w. na płycie boiska do piłki ręcznej w KS Górnik i na boisku Sporcik. Dzieci było tam zawsze „full”. Były to czasy, że jeździło się na szlynzuchach doczepianych do butów, bo takie były dostępne w sklepach. Obecnie dzieciaki i dorośli mogą wyszaleć się na nowym przepięknym lodowisku w Pszczelniku, gdzie przy muzyce można spędzić cudowne chwile. Może doczekamy się reaktywowania terenów zjazdowych w Lasku Bytkowskim i stworzenia wokół Lasu Bażantarni, Pola Golfowego i Rzęsy bardzo popularnych narciarskich tras biegowych, Przed wielu laty w okresie świątecznym na ulicach nie było takiego nastroju jaki jest obecnie. W niektórych tylko miejscach rosnące lub postawione choinki skromnie udekorowano. Teraz iluminacja świąteczna w mieście jest przecudna, a nastrój świąteczny udziela się każdemu, nawet gdy brak śniegu. Pozdrawiam wszystkich czytelników. Życzę Zdrowych, Radosnych Świąt Bożego Narodzenia i Szczęśliwego Nowego Roku 2017.

Marian Jadwiszczok