- felietony z 2016 roku

 

EXTRA Siemianowice gazeta lokalna

28 lutego 2016 ·

W lutowym Extra

Z kolekcji Jadwiszczoka

Nie ma powodów do skarg

Plac Skargi na Laurahutte, to miejsce, które prawie każdy musiał przemierzyć autem, pieszo, lub komunikacją zbiorową.

  Jest i było jednym z centralnych punktów komunikacji miejskiej w Siemianowicach. Już w latach 50-tych i 60 tych XX wieku, przez Plac, przebiegały główne ciągi komunikacji miejskiej włącznie z liniami tramwajowymi.

 Autobusy miejskie stąd jechały dalej przez ulicę Sienkiewicza i starą Staszica do centrum miasta. Tramwaje linii 12 i 13 miały tu swoje końcowe przystanki.    Tramwaje na początku XX wieku jadące z Katowic, poruszały się torowiskiem o wąskim rozstawie szyn, wzdłuż ulicy Katowickiej skręcając na wysokości obecnej ulicy Klonowej w kierunku ulicy Rutkowskiego, obok bramy kopalni Ficynus , włączając się z powrotem do byłej ulicy Katowickiej teraz Starej Katowickiej i zatrzymując się na przystanku końcowym na Placu Skargi przy obecnym przystanku autobusowym. Tam motorniczy demontował wszystkie „wajchy” z przodu tramwaju i przenosząc się na drugi koniec tramwaju, wracał z powrotem do Katowic. Była to także, pod koniec XIX wieku, pierwsza w kraju elektryczna linia tramwajowa.

 Następnie pod koniec lat 50-tych po wykonaniu nowej ulicy Katowickiej tramwaje linii 12 i 13 jeździły już torowiskiem szerokim, nowym szlakiem i miały już pętle na Placu Skargi.

  Później, w latach 60-tych, pętle końcową umiejscowiono bliżej, tak jak to jest dzisiaj. W ubiegłym wieku linie autobusowe i tramwajowe w tym miejscu były oblegane. Pasażerowie przesiadali się z tramwajów do autobusów i odwrotnie. Tysiące pasażerów każdego dnia. Osobiście nie zapomnę nocnej linii tramwajowej numer 13. Przyszedł taki dzień, wsiadałem zmartwiony, zaniepokojony ,zdenerwowany i zły. Spoglądając na inne młode osoby, a było ich sporo, szukałem kogoś, kto tak jak ja, jechał na dwa długie lata do wojska. Wyobraźcie sobie, że był jeden gość ,potem już kolega, jadący do tej samej jednostki w Prudniku. Ale to temat na inny felieton. Plac Skargi, od początku XX wieku, ciągle się zmieniał.

   

  Staw, który tu funkcjonował, ciągnął się od kopalni Richter ,wzdłuż kościoła Św. Antoniego do obecnego pomnika Czynu Niepodległościowego . Później, już tylko, od Placu Skargi do bramy głównej Przystani Wodnej. Następnie powstały planty i zadbane skwery.

 Ciekawostką jest fakt, że w tym miejscu miał być wybudowany kościół Św. Antoniego, nawet zgromadzono już poważne środki finansowe na jego budowę i przygotowano projekt budowlany, lecz z powodu wybuchu I Wojny Światowej, przesunięto środki finansowe na inne cele. Z budowy zrezygnowano. Jeżeli ktoś chce zobaczyć, jak mógł wyglądać wybudowany w tym miejscu kościół, jadąc do Katowic, niech przyjrzy się kościoła pw. Św. Józefa Robotnika na Wełnowcu , który wybudowany został na bazie projektu niedoszłego kościoła Św. Antoniego.

  W tak ruchliwym miejscu, jakim stał się Plac Skargi, nie mogło zabraknąć stacji benzynowej. Pierwsza została postawiona w miejscu, gdzie dzisiaj znajduje się przystanek autobusowy.

  A kto pamięta, że na Placu Skargi, przez lata, funkcjonowała beczka, do której zaglądali miłośnicy złotego napoju? Wykupiona przez nowego właściciela, prawdopodobnie nadal funkcjonuje w miejscowości Koszęcin. A pamiętacie, drodzy czytelnicy, organizowane tu odpusty, festyny i stawiane karuzele? Miejsce to zmieniało się na moich oczach. Przyszedł czas budowy wiaduktu drogowego na ulicy Staszica, zmieniała się infrastruktura drogowa przy Placu Skargi.

   Wyburzono kamienicę przy ulicy Sobieskiego 44, wykonano nowy wlot ulicy Katowickiej, przebudowano skrzyżowanie. Wystarczyło to na kilka lat. Ale kiedyś stało się konieczne wybudowanie ronda, gdyż przez skrzyżowanie nie można było już bezpiecznie przyjechać. I tak powstało słynne już „rondo z kulami”. Ale to już inna historia. Nie ma powodów do skarg, świat się zmienia, zmieniają się Siemianowice. Tylko stare fotografie przypominają nam o świecie, którego już nie ma. Pozdrawiam czytelników i zachęcam do przeglądania starych fotografii. Luty 2016 rok.

Pozdrawiam. Marian Jadwiszczok

==============================================================